Właśnie sprawdziłem, że - z różnych powodów - mam
niższe tempo czytania w tym roku niż w ubiegłym. Jeśli dobrze liczę, na dzisiaj przeczytałem w 2010 r. jakieś 14-15 książek, a chciałem przecież poprawić - choćby o jedną książkę -
wynik (21 książek) z ubiegłego roku.
Tymczasem zostało mi tylko (aż?) 2 miesiące na czytanie...
Postanowiłem zatem, że wypiszę tutaj tytuły książek, które aktualnie mam "na tapecie" (bo zwykle czytam więcej niż jedną książkę na raz), aby samodzielnie zmotywować się do poprawy ubiegłorocznego wyniku. Niech to będzie swoisty post od wielu innych aktywności przez najbliższe 60 dni:
1. Biblia w wydaniu The Message - do zakończenia zostały mi tylko Ew. Mateusza i Objawienie
2. Nowy Testament w wydaniu New Living Translation - z którego perełkami dzielę się na bieżąco na Twitterze
3. The Grace of God, autor Andy Stanley
4. Life Coaching for Dummies, autor Jeni Purdie
5. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, autor zbiorowy (zebrał Michał Rozbicki)
Te pięć już w jakiś sposób "naruszyłem". Gdybym je przeczytał do końca roku, oscylowałbym w granicach rekordu ;).
Jak mam zamiar to zrobić?
A. Zabiorę z sobą The Message na wyjazd do Płocka (wtorek-czwartek) i będę czytał po zajęciach, choćbym miał siedzieć do nocy.
B. Przeczytam The Grace of God do zakończenia długiego weekendu (11-14 listopada) i wrzucę recenzję na bloga, więc po samej dacie będzie widać jak mi się udało.
C. Do końca listopada przeczytam co najmniej 60% ksiąg NT w wersji NLT (dam cynk, jak mi idzie).
Po co to wszystko?
To ćwiczenie w auto-coachingu :) Stawiam sobie cele, które mają owocować zmianami. Nie tylko w tym aspekcie życia, ale akurat tym chcę się z Wami podzielić. Określam realistyczne ramy czasowe i wskazuję sobie (oraz Wam, czytelnikom), jak zamierzam osiągnąć cel w wyznaczonym czasie. W ten sposób prywatnie i publicznie mobilizuję się do wprowadzenia zmian, które uznaję, że będą dla mnie dobre.
A Ty - co chcesz osiągnąć do końca roku? Masz 60 dni, wykorzystaj je dobrze.
Etykiety: książki, post