wtorek, października 05, 2010

Penzance i generalnie Kornwalia


Mam nową krainową miłość w UK - miejsce, które mnie wirtualnie urzekło, a w którym jeszcze wcale nie byłem.

Chodzi o Kornwalię, a konkretnie okolice miejscowości Penzance, czyli najbardziej na południowy-zachód wysunięte miejsca w Anglii, gdzie pogoda jest dużo bardziej znośna, rosną palmy i nikt się nigdzie nie spieszy.

To może być zbyt radykalna myśl na dzisiaj, ale nie wykluczałbym (czasowej?) przeprowadzki w tamte strony w ciągu najbliższych - nazwijmy to - kilkudziesięciu lat :)

Oto kilka fotek stamtąd:





Czyli generalnie: widoki jak w Kapsztadzie, a odległość 2 lotu samolotem :))

Z tego co widzę, w Kornwalii, może najbardziej w okolicach Plymouth, istnieją ślady internetowej (a zatem i nieinternetowej) działalności naszych rodaków.

Znalazłem następujące portale polskojęzyczne:


A ponieważ w Kornwalii są również mocne zbory zielonoświątkowe (już badam temat), to może uda się połączyć przyjemne z pożytecznym? :)

Etykiety: ,