Koniec pewnego etapu misji w Doncaster

Z końcem kwietnia br. dobiegła końca misja wśród Polaków w Doncaster i okolicach prowadzona przez Bogusię Polak.
Etykiety: Doncaster, ICCD, Kajet Bogusi
"Na wyspy!" to blog przedstawiający przebieg pracy misyjnej wśród Polaków mieszkających od niedawna na Wyspach Brytyjskich. Inicjatywa o takim charakterze zrodziła się w 2007 r. w sercach ludzi z pewnej społeczności ewangelicznej w Gdańsku. Poczytaj i skontaktuj się z nami, jeśli chcesz wyruszyć na Wyspy w tym samym celu co my :).
Etykiety: Doncaster, ICCD, Kajet Bogusi
Witajcie kochani,
Patrząc na swoje życie, chociażby tylko w ostatnim roku, zauważam, że co rusz pojawiają się nowe etapy, sezony. Zarówno w moim osobistym życiu, jak i w służbie.
Zacytuję znany fragment z Biblii: “Wszystko ma swoj czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę” (Kazn.Sal. 3:1). Tak to już jest, że jedne drzwi się otwierają, inne zamykają. Wiem, że zawsze mogę ufać Jezusowi, że dzieje się tak w najlepszym czasie dla mnie. A najlepszy czas, to Boży czas!
Chciałabym podzielić się super-nowiną: we wrześniu wychodzę za mąż! J I to jest etap, który rozpoczyna coś nowego i pięknego w naszym wspólnym życiu z Łukaszem.
Natomiast z końcem kwietnia kończy się inny, bardzo ważny etap mojego życia. Moja misja w
Wspolnie z dziewczynami planujemy w tym czasie odwiedziny u zaprzyjaźnionych Polaków z Donka. Pewnie wypijemy niejedną kawkę J. Planujemy też piknik i wycieczkę do Chatsworth dla zainteresowanych Polaków. Znajduje się tam piękna posiadłość, ogrody, atrakcje dla dzieci. Z całego serca wierzymy, że będzie to piękny czas rozmów z naszymi przyjaciółmi z Donka.
W trakcie Dni Polskich będziemy gościć w Doncaster Arka Krzywodajcia, który jest pastorem kościoła “Filadelfia” w Wodzisławiu Śląśkim, z którego też pochodzę J. Pastor Arek będzie mial kazanie w języku polskim w International City Church w
Po Dniach Polskich chciałabym podsumować także tutaj na blogu moją służbę w
Do uslyszenia!
BogusiaJ
Etykiety: Doncaster, Kajet Bogusi
Jeśli chcemy jeszcze kiedykolwiek poczytać na blogu coś z Kajetu Bogusi albo wyciąg z Zapisków Ani, to może musimy dać dziewczynom znać, że tęsknimy za ich twórczością? :)
Etykiety: Kajet Bogusi, Zapiski Ani
Uroczystość w kościele w Gorsley, gdzie nasza droga Ania przybliżyła wszystkim pracę misyjną, której podjela sie 3 miesiące temu. Po nabożeństwie był czas na relacje i rozmowy, a także serwowano polskie potrawy. To był super czas!
Etykiety: Kajet Bogusi
W dzisiejszym odcinku opowiem o wyjątkowym spotkaniu ekipy z Donka z ekipą z Da-Du-Na :) (Darlington-Durham-Newton Aycliffe).
Pewnego wczesnego poranku, wraz z Sylwkiem i Jackiem, wyruszyliśmy w podroż w tak zachwalane przez Anię z Darlo okolice. Towarzyszyły nam dobre humory i przekonanie, że to będzie piękny dzień. Po raz kolejny „nasza” Arka (samochód Sylwka) spisała się na medal ;). Wzruszyłam się, kiedy na niebie pojawiła się tęcza - była jak Boży uśmiech w naszą stronę, mówiący: "Zaplanowałem dla was superdzień...”.
Po niespełna dwóch godzinach dotarliśmy do Darlington, gdzie czekała na nas uśmiechnięta Ania wraz z obiadem na śniadanie ;). Tak tak, to nie pomyłka. Nasza zapobiegliwa gospodyni wiedziała, że czeka nas długi dzień i zaserwowała obiad o 10.00 rano. Poza tym, mogliśmy przekonać się o kulinarnym talencie Ani, która przyrządziła dla nas odlotową w smaku i wyglądzie zupę pt. rosół-krem oraz pieczone ziemniaki, kurczaka i surówkę. Pycha! A na deser: bananowiec!
Kolejnym punktem programu był ślub pewnej pary z kościoła Xcel Church, gdzie jest zaangażowana nasza Ania. Cieszę się, że mogłam tam być i poznać miejsce i ludzi, których znałam z licznych opowiadań Ani i Harrego.
Po ślubie wyruszyliśmy na podbój Durham. Cudne miejsce, które architekturą i atmosferą przypomina York. Miałam wrażenie, że ponownie czas się dla nas zatrzymał. Postanowiliśmy wdrapać się na wieżę zabytkowej katedry. Widok wynagrodził nam wszelkie trudy tej wspinaczki. Żartowałyśmy z Anią, że misjonarki mają życie pełne niespodzianek. Muszą być przygotowane na różne ewentualności w ciągu dnia, tj. ślub, a potem wspinaczka po stromych i wąskich schodach katedry i to na obcasach ;).
Miałam wrażenie, że cała nasza czwórka rozkoszowała się każdą chwilą. Tego dnia była piękna pogoda i mogliśmy spacerować w słonku, pośród pięknych jesiennych pejzaży. Każdy z nas miał aparat fotograficzny, zrobiliśmy więc wiele pięknych zdjęć. Są jednak też pewne zdjęcia, które robię tylko sercem. Mają one dla mnie wyjątkową wartość. Często przywołuję je w swojej pamięci. Wówczas uśmiecham się do siebie i czuje się szcześliwa, że mam tyle powodów, aby być wdzięczną Bogu. Czy to nie jest piękne, że tak naprawde to te "małe" powody stanowią o naszym szcześciu?!
Ciesze się, że mogliśmy też poznać Łukasza i Mariusza, którzy są częścią polskiej ekipy zamieszkującej Darlington i okolice, a o których słyszałam wiele z opowiadań Ani. Fajnie, że znajomości, relacje są „flexible” - podobnie jak misjonarskie życie ;). I że wcale nie muszą ograniczać się do miejsca, w którym mieszkamy.
Po zwiedzaniu uroczego Durham gdzie też zjedliśmy posiłek, udaliśmy się na wieczorny podbój Darlo. W centrum miasta przywitały nas fajerwerki :). Z charakterystycznym dla nas humorem i pozytywnym nastawieniem nie mieliśmy wątpliwości, że to rownież nie przypadek. Zachęceni i podniesieni na duchu udaliśmy się do „Dolphin Centre”, gdzie przy dobrej kawie podsumowaliśmy nasz wspólny dzień. Powiem tylko, że można było czuć się wzruszonym. Ja ze swojej strony bardzo moim przyjaciołom dziękuję! To byl kolejny wyjątkowy dzień! Wierzę, że to nasze spotkanie zapoczątkowało fajną przyjaźń między Donkiem a Darlo :).
Etykiety: Kajet Bogusi
Etykiety: Kajet Bogusi, wyjazd nr 9
Etykiety: Kajet Bogusi
Po powrocie z wakacji moja misyjna praca w Doncaster ruszyła znów na pełnych obrotach. Już w pierwszym tygodniu udało mi się spotkać z wieloma osobami.
Gosia pracuje w sklepie Josefiny, gdzie zawsze wieszamy plakaty informujące o Dniach Polskich. Poznałyśmy się z Gosią prawie rok temu.
Jest, przekonuję się o tym wielokrotnie. Kolejną taką niespodzianką było spotkanie z Jackiem, który mieszka w Donku od kilku lat. Jacek przeczytał na blogu o tym, co dzieje się w Doncaster i odezwał się do Harrego. Potem ja skontaktowałam się z nim i tak oto doszło do naszego późniejszego spotkania. Podczas rozmowy pojawiło się wiele tematów do "przegadania”. Pozdrowienia dla Jacka!
Poza tym, odbyło się Spotkanie Polek, pierwsze po wakacyjnej przerwie. Jak fajnie zobaczyć znów te uśmiechnięte buzie, stęskniłam się za nimi :). Opowiedziałam historię dziewczynki uratowanej z pożaru. Czytając tę historię wcześniej, przyszła mi myśl, że podobnie jak pewien człowiek uratował przed śmiercią w ogniu naszą bohaterkę, tak Jezus uratował nas przed ogniem piekielnym.
Kilka dni temu obejrzałam po raz kolejny film „Pasja”, który przypomniał mi, jak wielką ofiarę poniósł Jezus za moje grzechy. Jego śmierć stała się najpiękniejszym wyznaniem miłości wobec każdego człowieka. Czymś, wobec czego nie można pozostać obojętnym.
Podczas spotkania rozmawiałyśmy o tym, że naszą odpowiedzią na ten doskonały akt miłości jest osobista pokuta. To ona odbudowuje zerwaną wcześniej więź z Jezusem. W Biblii jest napisane, że: "Jezus jest jedyna Droga, Prawda i Życiem”. Chciałabym zapytać, drogi czytelniku: Czy jest tak również dla Ciebie?
Niedzielne popołudnie spędziłam w gronie bliskich mi ludzi z Donka. Wybraliśmy się do Cusworth, pięknego miejsca, w którym z łatwością można przenieść się w odległe czasy. Ach, lubię tak czasami, "przenieść się w czasie". A takie miejsca jak Cusworth bardzo mi to uławiają :).
Poznaję w Doncaster coraz to nowe osoby. Ale czasem muszę też z kimś się pożegnać. Tak jak z Gosią, którą poznałam na kursie angielskiego w „Women’s Centre”. Gosia wraca do Polski. Przegadałyśmy razem wiele godzin. I, choć taka kolej rzeczy, to będzie mi jej brakować. Zarówno jej życiowych mądrości jak i uroczego śmiechu. Dzielna z niej osóbka. Pozdrawiam Cię, Gosiu :).
W następnym odcinku opowiem Wam o Dorocie - nasze losy ”splotły”się w grudniu zeszłego roku. Niezwykła z niej kobieta, ale o tym już następnym razem...
Etykiety: Kajet Bogusi
Kiedy tak rozmyślałam dalej nad szukaniem powodów do wdzięcznosci, odkryłam, że jest ich niezliczona ilość. I tak np. kilka tygodni temu odwiedziła mnie przyjaciółka z Polski - Marysia :).
Od samego początku towarzyszyły nam różne przygody: opóźniony lot o kilka godzin, poszukiwania Marysi, która nie znając okolicy i nie mając komórki traciła mi się z oczu wielokrotnie:), zgubiona parasolka w autobusie, etc. To wszystko nie miało znaczenia, bo jej pobyt był dla mnie wyjątkowym i pięknym czasem. Pozdrawiam Cię, Maryniu :). Jeszcze raz dziękuję Ci za ten czas. Dziękuje Ci również za to, że, w naszej przyjazni odległość nie ma znaczenia.
Kolejny powód do wdzięczności to moje wakacje w Polsce, gdzie między innymi udało mi się wyjechać z siostrą i jej córkami nad ukochane polskie morze :). Myślę, że przede wszystkim był to czas relacji, udało mi się spędzić ten czas z wieloma osobami, których nie widuję zbyt czesto. Odwiedziłam przyjaciół z Gdańska, którzy przyjeżdzają na misje do Doncaster. Kochani, dziękuję za ten cudny czas. To byla uczta, pod kazdym wzgledem :).
Ten wakacyjny czas spedziłam nie tylko na wypoczynku. Przede wszystkim na spotkaniach z ludźmi, którzy są bliscy memu sercu: rodzice, przyjaciele. Nie jestem w stanie wymienić ich wszystkich z imienia. Daguniu, mocne uściski dla Ciebie i twojej rodzinki. Ekstra buziak dla Juleczki od cioci Boduni :). A swojej wyjątkowej siostrze, Joli i jej córkom: Anusi i Martuni dziekuję za ten wspólny czas wakacji. Tulę Was mocno do serca :).
Wypoczęta i ze świeżym zapałem wróciłam do Donka - mojego obecnego miejsca na ziemi, do ludzi mi bliskich i cennych. W następnym odcinku mojego kajeciku opowiem wam, co wydarzylo się w pierwszym tygodniu, po powrocie z Polski.
Etykiety: Kajet Bogusi
Etykiety: Kajet Bogusi
Uświadomiłam sobie jak bardzo moja mama miała i ma wpływ na to, kim jestem dziś! Dzieli nas wiele kilometrów: ona w Polsce na Slasku, ja - w Anglii w Doncaster, ale myśl o niej sprawia, że się uśmiecham :). Tęsknię za nią, za jej ciepłem, wrażliwością, pogodą ducha i przepyszną kuchnią. Jest moim autorytetem w wielu dziedzinach. Kocham Cię, Mamuś i dziekuję Ci, za to że jesteś! Dziękuje Ci, za to kim ja jestem również dzięki Tobie!
Ostatni tydzień poświęciłam na prywatne odwiedziny zaprzyjaźnionych Polaków. Uświadomiły mi one m.in. to jak ważne jest mieć taki czas, gdy można się zatrzymać, „pobyć” ze sobą. Dzisiejszy świat pędzi jak szalony, ulegając temu można pogubić tyle wartościowych rzeczy po drodze.Każda relacja: Bóg-człowiek, mąż-żona, rodzice-dzieci, przyjaciele - opiera się na rozmowie. W każdej relacji ważna jest umiejetność sluchania. Trzeba zadać sobie trud, by poznać tę drugą osobe, dowiedzieć się czegoś więcej o niej niż tylko to, co widzą nasze oczy. O ileż stajemy się wtedy bogatsi i zdolni do zdrowych kompromisów.
Myślę, że każdemu z nas zdarzyło się ocenić kogoś po pozorach. Jakże może być to krzywdzące dla innych, prawda?! Podobnie jest z plotką, która wywołuje mnóstwo zamieszania, przekręca fakty, krzywdzi ludzi. Mam w sobie taki ostrzegawczy sygnał, by nie plotkować, ale zachować swoje usta czystymi od obmowy. Bo lepszą rzeczą jest skupiać się na tym, co pozytywne u innych. Przynosi to dużo więcej pożytku i zachęty.
Najlepszym przykładem dla chrześcijanina jest Jezus, który miał wiele okazji, by krytykować swoich uczniow. Piotr zaparł się Go trzykrotnie, Judasz Go zdradził,etc. A jednak z Jego ust nie popłynęła krytyka. Powiedzial natomiast: „Miluj blizniego swego, jak siebie samego”. Moje zrozumienie jest takie, że jeśli kochamy Boga, będziemy kochać również ludzi. Prawdą jest, że z miłości do Zbawiciela wypływa miłość do innych, nawet, jeśli popełniają błędy. To Boża zasada! Miłość jest bardzo praktyczna, o niej nie tylko się mówi, miłość się pokazuje. Można to uczynić na wiele sposobów. Można ugotować obiad albo upiec ciasto. Można zabrać kogoś na spacer albo podarować kwiaty. Jeśli kogoś kochamy, wiemy, co sprawi mu radość i przyjemność, wiemy co lubi i co będzie dla niego niespodzianką :).
Etykiety: Kajet Bogusi
Pełną gotowości postawę widać już w momencie, gdy odbieramy kolejne grupy z lotniska. Fajnie jest widzieć ten błysk w oku, mówiący "możemy działać, choćby zaraz!" I co ciekawe - nie trzeba się znać od wielu lat, aby stanowić zgraną drużynę. Miłość i pasja do Boga i ludzi, otwarte i gotowe serce oraz posłuszeństwo Bożemu powołaniu to jest KLUCZ!
Każdy dzień był niezwykły, dawał nam możliwość pokazania, że kochamy Jezusa, czego owocem jest miłość do ludzi. I że Bóg kocha każdego i pragnie bliskiej relacji z człowiekiem. To jest jedyny powód i motywacja dla tego, co robimy w Donku! A działo się naprawdę dużo... Wykonywaliśmy m.in. prace ogrodowe u naszych przyjaciół: Żanety, Marcina i Hubercika, co sprawiło nam mnóstwo frajdy. Zostaliśmy ugoszczeni przez gospodarzy pysznym, domowym obiadkiem. Ogromne dzięki:)
Wieczór SPA zgromadził znów dużo Polek. Był to czas relaksu, pogawędek o drobiazgach, ale i ważnych, życiowych i duchowych sprawach. W tym czasie chłopaki z grupy misyjnej mieli okazję rozmawiać z Polakami o tym, co najcenniejsze dla chrześcijanina: o Bogu, wieczności, etc.
Sobotnia uczta polska zgromadziła wielu Polaków, z którymi mamy już bliskie relacje, ale pojawili się też nowi, m.in. sympatyczna Pani Halina z polskiego sklepu "U Haliny", która jest mamą równie sympatycznego i pomocnego Kamila. On wie o co chodzi - dziękujemy bardzo :). Z mamą Kamila były dwie Panie, które mieszkają w Doncaster już od wielu lat. Cieszę się, że je poznałam...
Oprócz dobrego polskiego jedzonka, przygotowywanego pod dowództwem niesamowitej Grażynki, mieliśmy wiele atrakcji, tj. prezentację o psach, którą po mistrzowsku wykonał Łukasz. Wielkie dzieki :). Było też spotkanie z przedstawicielami Policji w Doncaster (dziękujemy, Majka!), ciekawe zajęcia dla dzieci, prowadzone przez nasze dzielne dziewczyny: Adę, Anię i Dorotkę. Spisały się na medal. Przedstawiliśmy również pantomimy, których treść dotykała serc obecnych tego dnia naszych rodaków. No i oczywiscie mieliśmy mnóstwo pieknych rozmow na tematy duchowe, a trzy nowe osoby postanowiły radykalnie podporządkować swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Chwalę Ciebie, Panie!
W niedzielę mieliśmy okazję wziąć udział w nabożeństwie polsko-angielskim w ICCD, gdzie obecnych bylo ok.12 Polakow i młoda, dzielna Słowaczka. Pozdrawiam Cię, Jana ;). Pięknie było usłyszeć świadectwo Karoliny, która szukała Boga od wielu lat na różne sposoby. I Bóg dał jej się znaleźć, bo w Biblii napisane jest "że ten, kto Go szuka - znajduje!"
Popołudniowe spotkanie zgromadziło zaprzyjaźnione z nami Polki z Doncaster. To był dobry czas: ważnych rozmów i dzielenia się osobistymi świadectwami osób, których życie zostało zmienione przez Boga. Rozmawialiśmy o nadziei w Bogu, Jego miłości i planach wobec tych, którzy chcą być Jego naśladowcami. A do tego wszystkiego chłopaki z "misyjnej brygady" dbali o to, by panie czuły się jak księżniczki. Serwowali napoje, nawet czekoladę na goraco, według specjalnej receptury :). Ciekawe, czy pamietają ją jeszcze? Chłopaki - prawdziwe z was zuchy!
W ostatnim dniu wybraliśmy się na wycieczkę do pięknych ogrodów w dość pokaźnym, miedzynarodowym gronie. Wybrały się z nami osoby z Polski, Anglii, Słowacji i Węgier. Myślę, że wszyscy byli zadowoleni, bo kiedy się żegnaliśmy, trudno było się nam rozstać ze sobą.
Podsumowując ten czas jestem wdzięczna Bogu za Jego przychylność, którą mogliśmy zobaczyć na wiele sposobów. Przez cały ten czas była piekna, słoneczna pogoda. Co w przypadku "kapryśnej" angielskiej aury bylo istnym cudem :). Dziękuję za ludzi, z którymi mogłam działać. Byli wierni w małych i dużych sprawach. Kochani - dziękuję Wam z całego serducha!!!! Pamietajcie, jesteście ZWYCZAJNI-NIEZWYCZAJNI :).
Etykiety: Kajet Bogusi, wyjazd nr 5
"JEZUS CHCE WSZYSTKO"! Właśnie taką wieść usłyszeliśmy podczas polsko-angielskiego nabożenstwa w ICCD. Tego dnia kazaniem Słowa Bożego usługiwał Arek Krzywodajć - pastor z "Filadelfii", mojego kościoła w Wodzisławiu Śl. Mówił o tym, że Bóg jest zainteresowany każdą dziedziną naszego życia, każdym momentem, szczegółem... On nie ma zamiaru nas ubezwłasnowolnić i unieszczęśliwić. Poleganie na Nim we wszystkim sprawia, że nie musimy obawiać się o cokolwiek! Bóg pragnie uczyć nas bezwzględnego zaufania Jego planom w naszym życiu.
Bycie niedzielnym chrześcijaninem nie jest Bożym planem dla ludzi, nie daje nam wystarczającej satysfakcji. Niemalże każdego dnia podejmujemy różne decyzje, które mają wpływ na nasze życie lub zmagamy się z trudnościami. Nie mając więzi z Jezusem, czujemy, że problemy często nas przerastają, czujemy się w nich osamotnieni. Chciałabym zadać Wam pytanie: czy zaprosileś/-aś już Jezusa do łodzi swojego życia? To najważniejsza decyzja, która odmienia nasze życie, myślenie, przewartościowuje nasze priorytety.
Uświadomienie sobie, że Jezus umarł za moje grzechy, sprawiło, że nie mogłam tej myśli pozostawić bez reakcji. Poczułam pragnienie, by przeprosić Boga za to, co było grzechem i złym postępowaniem. Wiedziałam, że ta decyzja stanowiła zaproszenie Boga do mojego serca i każdej dziedziny życia. Zrobiłam to w prostej modlitwie, własnymi słowami, tak jak rozmawia się z najbliższym przyjacielem, który zna mnie doskonale. 15 lat temu zaprosiłam Jezusa do łodzi swojego życia i od tego dnia, "żeglujemy" już razem :).
Podczas tego międzynarodowego nabożeństwa gościliśmy 9 osób z Polski i 3 ze Słowacji. Osoby, które tam były, mówily o "wyjątkowej" Bożej atmosferze. Niektóre nie mogły powstrzymać łez. Na ostatnim spotkaniu dla Polek, jedna z dziewczyn powiedziała: "Czułabym tą wyjątkową atmosferę, nawet gdyby nie było polskiego tłumaczenia".Wzruszyłam się, bo uświadomiłam sobie, że Bóg jest ponad wszystkie bariery, również językowe.
Nasze ostatnie spotkanie Polek było poświęcone wspomnieniom z poprzednich spotkań, m.in. Wigilii, która odbyła się w ICCD w grudniu ub. r. Były zdjęcia, opowieści, etc. Pojawił się też pomysł doncasteriańskiej kroniki... Super, będzie ślad dla potomnych. Spotkanie było połączone z degustacją pysznych sałatek, czyli znowu było bardzo zdrowo :). No i pojawiły się nowe dziewczyny, z czego bardzo się cieszymy :).
Etykiety: Kajet Bogusi
Mój rodzimy kościół „Filadelfia" był ciekawy jakie odczucia towarzyszyły Polakom z Donka po koncertach zespołu muzycznego i nabożeństwie polsko-angielskim w ICCD. Cieszę się, że stoją za mną i służbą, którą wykonuję. Dziękuje im za modlitwy, zainteresowanie i nieustający doping przez e-maile i smsy. Oni wiedzą, że tego potrzebuję :).
Podczas pobytu w Polsce odwiedziła mnie Renata, która pochodzi z Czech. Poznałyśmy się podczas wolontariatu w Anglii w Centrum „Wycliffa". Cieszę się ogromnie, że mogłam pokazać Reni, to o czym tak wiele jej opowiadałam, a przede wszystkim poznać ją z bliskimi mi ludźmi: rodzicami oraz przyjaciółmi z „Filadelfii", którzy bardzo ciepło przyjęli moją przyjaciółkę :). Renata pracuje dla Misji Tłumaczy Biblii im.Wycliffa w Czechach. Ma przepiękny głos i razem ze swoimi przyjaciółmi nagrywa płyty. Jej serce jest pełne pasji dla Jezusa i służby dla Niego. Wiem, że jej pragnieniem jest służyć wśród młodego pokolenia. Wierzę, że tak się stanie, bo jej serce mocno bije dla młodych ludzi. Reniu, jeszcze raz dziękuję za wspólny czas! Uściski dla rodzinki i podziękowania dla Babci za cieplutkie, ręcznie robione skarpetki. Ciągle się przydają w deszczowej i chłodnej Anglii :).
Spędziłam w Polsce piękny czas z rodziną i przyjaciółmi, ale też chętnie wróciłam do mojego kochanego Doncaster. I nie myślę tu o mieście, ale przede wszystkim o nowych znajomych i przyjaciołach. Kiedy dostawałam od nich sms-y, że czekają na mnie, robiło mi się ciepło na sercu. Wróciłam z zapasem świeżych sił, by kontynuować pracę wśród moich rodaków na Wyspach. Ze zdumieniem uświadomiłam sobie, że minęło już sześć miesięcy mojej misyjnej pracy w Donku...
Moim pragnieniem jest świadczyć o miłości Jezusa, która przemienia całkowicie człowieka, sprawia, że jego życie ma niepowtarzalny smak i sens! Chcę o tej miłości nie tylko mówić... Chcę pokazywać ją w swoim codziennym życiu, pośród ludzi, którzy są teraz moim drugim domem!
Etykiety: Kajet Bogusi
Nie zapomnę pewnej sytuacji, która przydarzyła się podczas koncertu. Mała, śliczna dziewczynka podeszła spontanicznie do Beaty, liderki zespolu, i mocno się do niej przytuliła. Widok ten uświadomił nam, że powinniśmy stać się jak dzieci, które w każdej chwili mogą „przytulić” się do swojego Niebiańskiego Tatusia, mówiąc Mu, że Go potrzebują, najbardziej na świecie! Każdy moment jest dobry, by to zrobić! Wierzę, że właśnie z taką myślą uczestnicy koncertów powrócili do domow :).
Etykiety: Kajet Bogusi
którą miałam przywilej poznać w Doncaster. Te dwa miesiące jej
pobytu były dla mnie czymś wyjątkowym. Od samego początku
"nadawałyśmy na tych samych falach": podobne przeżycia,
doświadczenia, ten sam zart, wspólne hasla typu: "Dobrze bedzie":)
na stałe zagościły w mojej pamięci. Żegnając Anię, moją drogą
flexible missionar miałam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie
spotkanie... Dziękuje Ci Aniu, że znajomość z Toba tak bardzo
wzbogaciła moje życie :).
Minione trzy m-ce w Doncaster byly bardzo pracowite. Przez cały
ten okres regularnie, w każdy wtorek w ICCD odbywały się lekcje
angielskiego dla kilkuosobowej grupy Polaków. Kurs ten
prowadzony jest przez Pawła. Uczniowie bardzo chwalą swojego
nauczyciela i odwrotnie:). Po lekcjach mamy fajny czas rozmów,
przy kawce lub herbatce, a nawet ciasteczkach. Piekne jest to, że
nigdy nie brakuje tematów do rozmow. Potrzebujemy relacji z
innymi, warto zapytać kogoś co słychać, jak leci? Fajne jest to,
że relacje te nie ograniczają sie tylko do godzinki po zajeciach.
Aneta i Jola uczestniczą i pomagają mi podczas spotkań dla Polek
- to tzw."solidne firmy", można naprawdę na nie liczyć. Dzieki
dziewczyny! Lubie te nasze"babskie"spotkania, każde z nich jest
inne i wyjatkowe. Nie ograniczają się tylko do pogaduszek,
wymiany informacji, ale maja jakiś szczególny klimat, pokazują,
że możemy na siebie liczyc.
Nasze spotkania sa bardzo twórcze, podobnie jak ich
uczestniczki :). Wielkie podziękowania dla Karoliny, Oli, Anety
i Dorotki, razem współtworzymy nasze spotkania, myślimy nad
ich tematami. Tworzymy zgrany zespół! Cieszę się, że Was mam
babeczki! Kazda z Was wnosi coś niepowtarzalnego w to co robimy!
Na Walentynkowym spotkaniu poruszałyśmy piękny temat
MIŁOŚCI. Zarówno w małżeństwie, przyjaźni czy relacjach między
Bogiem a człowiekiem. Myślę, że trafnie podsumowała ten temat
Ania, mówiąc, że każdy z nas rodzi się już z potrzebą kochania:
Boga i ludzi. Przedstawila to bardzo obrazowo, mówiąc o
"dziurach w sercu". Dziewczyny zapewne pamietaja? :)
Innym razem mówiłyśmy o KOBIETACH. Zapewniam, że było
o czym rozmawiać, to przecież temat rzeka:). Karolina, Ola
i Anetka przygotowały referaty na temat wpływowych kobiet
w naszej historii. Opowiadałyśmy też o wyjątkowych dla nas
kobietach, które miały i mają wpływ na nasze życie: nasze
ukochane Mamy, Babcie, Przyjaciółki...
Fajnie było posłuchać tych opowieści. Dziewczyny przygotowały
pyszne szaszłyki owocowe, a Madzia zrobiła odlotową sałatkę,
prawdziwy rarytas :). Cenię sobie nasze spotkania, bo jest w nich
coś głębokiego. Może dlatego, że poruszamy również ważne
tematy dotyczące naszej duchowości, relacji z Bogiem, innymi
ludzmi. Rozmawiamy o przeszłości, teraźniejszości, innym razem
o przyszłości. Wyobrażam sobie, że Bóg spogląda na nas oczyma
pełnymi miłości i uśmiecha się:). Przecież On wie o nas dosłownie
wszystko. Jemu zależy najbardziej na intymnej i wyjątkowej relacji
z każdym z nas, prawda?!
Fajnie, że możemy razem pożartować, zachęcić się nawzajem,
pomóc sobie i że nasze relacje nie ograniczają się tylko do spotkań
co dwa tygodnie, lecz przenoszą się na prywatny grunt, dzwonimy
do siebie, ślemy smsy, e-maile, odwiedzamy się, wychodzimy
gdzieś razem. Życie wydaje się wtedy bardziej kolorowe i ciekawe...
Dziekuję Wam kochane, za to że jesteście!
Zapraszam kobiety, które mieszkaja w Doncaster, a jeszcze u nas
nie zagościly, do odwiedzenia International City Church
Doncaster, który mieści się przy 30 Nether Hall Rd,
Doncaster, DN1 2PW. Przypominam, że spotykamy się w
co drugi wtorek w godz. 17.30-19.30. Najbliższe spotkanie
już dzisiaj, tzn. 8 kwietnia. Możecie też zadzwonić pod
nr.01302 365785, jeśli potrzebujecie więcej informacji.
Zapraszamy!
Etykiety: Kajet Bogusi
Etykiety: Kajet Bogusi
A te godziny przegadane z Karoliną, którą poznałam na wieczorze
fryzjerskim podczas Tygodnia Polskiego! Czy też z Anią, z tajskiej
restauracji, Gosią ze sklepu u Josefiny, np. przy pysznej kawce
z "Costa" i z wieloma innymi osobami...Właśnie te drogocenne relacje
sprawiają, że bardzo szybko przylgnęłam sercem do tego miejsca,
a przede wszystkim do ludzi, których spotykam w Doncaster.
W międzyczasie rozpoczęłam też wolontariat w "Women's Centre",
gdzie w każdą środę mam możliwość spotykać kobiety z różnych
krajów. Również kobiety z Polski, w tym także polskie nastolatki.
Rozpoczęłam też pracę w centrum misyjno-konferencyjnym
„Bawtry Hall”, gdzie kilka razy w miesiacu opiekuję się goścmi,
którzy tam przyjeżdzaja. Dla mnie to nie tylko praca, ale możliwość
poznania ludzi różnej narodowości, co niezwykle mnie ubogaca.
Relacje z Polakami, nawiązane w czasie październikowego Tygodnia
Polskiego oraz przed i po nim, pozwoliły mi zorientować się w ich
potrzebach. W wyniku tego został utworzony punkt informacyjny
dla Polaków, który mieści się w budynku ICCD. Wielki ukłon w stronę
pastorów Graysona & Del Jones oraz całego ICCD, że tak dzielnie mnie
wspierają. Mam do dyspozycji osobną linię telefoniczną, z nagraną
wiadomością po polsku (dla zainteresowanych Polakow z Doncaster
i okolic podaje nr: 01302 365785).
Widząc otwartość naszych rodaków i wyrażaną przez nich cheć
dalszych spotkań, jeszcze w grudniu rozpoczęliśmy spotkania dla
kobiet. Pierwsze z nich zgromadziło dziesięć Polek i zapoczątkowało
nasze regularne spotkania - co drugi wtorek w miesiącu. To było
niezwykłe posłuchać ich życiowych historii i patrzeć, jak osoby, które
w większości nie znają się, nawiązują szybko nic porozumienia.
Podczas tego organizacyjnego spotkania rozmawiałyśmy na temat
pomysłów, ktore chciałybyśmy wspólnie realizować. Po czym, tak po
prostu zaczęłyśmy tworzyć plan spotkania świątecznego, które
zgromadziło kobiety nie tylko z Polski. Ale o tym w następnym
odcinku:).
Etykiety: Kajet Bogusi