czwartek, czerwca 18, 2009

Z Kajetu Bogusi (16)

Oj wyczekaliśmy się na kolejny odcinek kajetu dzielnej misjonarki (poprzedni był chyba w listopadzie)! Ale jak się tyle pracuje co Bogusia, to nie ma wiele czasu na pisanie...

Może dlatego dzisiejszy odcinek też bardziej w formie zdjęć - ale lepiej tak, niż wcale :).


Uroczystość w kościele w Gorsley, gdzie nasza droga Ania przybliżyła wszystkim pracę misyjną, której podjela sie 3 miesiące temu. Po nabożeństwie był czas na relacje i rozmowy, a także serwowano polskie potrawy. To był super czas!


Tego dnia świętowaliśmy urodziny Ani. A wszystko to w przemilym
gronie:Moniki z Radomia (przyjaciółki Ani), a także Leszka
i Doroty z Londynu. Solenizantkę i mnie znacie ;).


Ekipa zwiedza zamek :). [a gdzie ten zamek się mieści,
bo jakoś mi umknęło? - przyp. Harry]


Wypróbowaliśmy też dostępną na zamku broń!

Przeważnie jesteśmy obie z Anią jednak pokojowo nastawione! :)

Pośród kwiecia w dzikich ogrodach

A teraz my - wszyscy czytelnicy Kajetu Bogusi - spodziewamy się już pełnoprawnego, tekstowego odcinka Kajetu, prawda?

Użyję frazy klucza: pierwszy i ostatni raz w życiu: "Kto czeka na kolejne odcinki, wpisywać się na blogaska!"

;)))))

Etykiety: