
To nie pierwsza książka tego autora, którą
recenzuję tutaj na blogu. Ale chyba jeszcze lepsza!
"Wieczność" to książka, która z perspektywy ponadczasowej przestrzeni na koniec dziejów, przedstawia - w pierwszej części (pierwsze ok. 50 str. i później osobne rozdziały) za pomocą wręcz narnijnej alegorii - doskonałe połączenie teologiczne między zbawieniem z łaski, a życiem pełnym dobrych uczynków.
Apostoł Jakub byłby dumny z Johna Bevere ;).
Bardzo podoba mi się, jak autor, wywodzący się z charyzmatycznych kręgów ewangelicznych, doskonale łączy kwestię niezasłużonego zbawienia z łaski, z biblijnym ostrzeżeniem odnośnie tego, byśmy - wcześniej zbawieni z łaski przez wiarę - czynili co tylko możliwe, aby "budować" z najlepszych materiałów, czyli wypełniać nasze życie dobrymi uczynkami.
Każdego wierzącego, jak słusznie pisze Bevere, czekają dwa sądy: jeden - określający to, gdzie spędzimy wieczność (na podstawie tego, co zrobiliśmy z Jezusem i Jego ofiarą na krzyżu) oraz drugi - gdzie okaże się jaką wartość ma nasze dzieło zbudowane przez całe życie (co dobrego uczyniliśmy z talentami, które odebraliśmy od Boga, kiedy staliśmy się Jego dziećmi).
Z oczywistych względów, ludzie którzy nigdy nie zaufali Jezusowi i nie poszli za Nim, znajdą się tylko na pierwszym sądzie (gdzie - jeśli nie naśladowali Jezusa - trafią do piekła). Drugi jest dla osób, które stały się uczniami Jezusa. Oznacza to, że możesz trafić do nieba (zbawienie w Jezusie) i być zawstydzony (zakopane talenty, brak dobrych uczynków)!
Oto kilka (miałem problem, bo podkreślałem sporo) cytatów z książki:
"Biblia nie uczy, że łaska to plaster na rany, ale że to moc uzdalniająca nas
od wewnątrz do wykonywania tego, czego wymaga od nas prawda.
Łaska uzdalnia nas do okazywania posłuszeństwa, a dowodem,
że naprawdę ją przyjęliśmy jest pobożne życie"
"W Ameryce żyją miliony chrześcijan [...], którzy nazywają Jezusa
swoim Zbawicielem i kochają Go, ale nie boją się Go
jako swojego Pana. Jeśli brak nam [nauczycielom]
bojaźni Bożej, będziemy przekazywać słowem i uczynkiem
niezrównoważoną Ewangelię. A to narazi ludzi
znajdujących się pod naszym wpływem na upadek."
"Dusza to jedyny element, w którym to my decydujemy
o szybkości procesu zbawienia"
"Jezus każe nam czynić ludzi uczniami,
nie tylko ich nawracać."
"Ci, którzy wiernie służą w Królestwie, otrzymają
sowitą wieczną zapłatę, a zostaną wynagrodzeni indywidualnie,
według swojej pracy. Każdy z nas ma inne obowiązki,
ale nasze różne powołanie przynosi jeden rezultat:
więcej ludzi zaczyna żyć dla wieczności."
"Skutki nie oznaczają sukcesu.
Sukcesem jest posłuszeństwo."
"Pamiętajmy: o tym, gdzie spędzimy wieczność decyduje fakt,
jak potraktujemy krzyż Jezusa oraz Jego zbawczą łaskę.
Ale to jak będziemy żyć w wieczności w Królestwie, zależy od tego,
jakie życie prowadzimy jako ludzie wierzący."
Podsumowując: "Wieczność" to znakomita książka - myślę, że ma wielkie szanse znaleźć się w
moim Top 6 roku 2010 :)
Etykiety: książki