niedziela, maja 02, 2010

OT Książki: "Breaking intimidation" John Bevere

(książkę pożyczyłem od Doroty P., której serdecznie dziękuję)

Postać, działania i kazania Johna i Lisy Bevere'a są mi znane nawet dosyć na bieżąco (ach ten Twitter! ;)), książki - do tej pory: nie. Tym bardziej jestem zadowolony z tego, że udało mi się zapoznać z pozycją bardzo na czasie (podejrzewam, że nie tylko dla mnie), jaką jest "Pokonywanie strachu".

Na początek osobista dygresja, może nieco z perspektywy lidersko-duszpasterskiej. Wydaje mi się, że temat strachu, obawy, niepewności jest jednym z najbardziej zaniedbywanych tematów w sferach ewangelicznych. Myślę, że część z nas nie zdaje sobie sprawy, szczególnie jeśli jesteśmy "odważniejsi" z natury, z tego, w jak wielu dziedzinach strach może się manifestować w życiu ludzi -nawet osób świadomie podążających za Jezusem. Warto coś z tym zrobić, podstudiować Biblię, zobaczyć jakie rady z niej wypływają, przyjrzeć się sobie i temu, od jakich obaw i niepokojów potrzebujemy uwolnienia.

To co podoba mi się w książce Johna Bevere to fakt, że nie szuka opresji demonicznej "za każdym krzakiem". Tematy delikatne, takie jak strach, relatywnie często znajdują sobie pseudoduchową otoczkę działania demonicznego. Bevere - który nie kwestionuje takiego pochodzenia w niektórych wypadkach, przedstawia jednak solidną biblijną postawę, dzięki której każdy, kto zmaga się z jakimi ograniczeniami w tym względzie może, metodą "cebulki" sam dojść w świetle Pisma do przyczyn swoich problemów.

Autor identyfikuje przyczyny, sposoby manifestowania się strachu - nie unikając przykładów z własnego życia - wskazuje również na sposoby radzenia sobie z nim w Boży sposób. Jedna z metafor, która do mnie bardzo przemawia to "Bojaźń Boża w nas musi urosnąć do takich rozmiarów, aby pożreć wszelki strach". Sprawa jest prosta - coś w nas będzie wzrastać biorąc pod uwagę okoliczności życia - albo Boża bojaźń, albo strach o siebie i to, co do nas należy.

"Pokonywanie strachu" trafiło w moje ręce we właściwym czasie. Ty pewnie masz ten temat w małym palcu, ale mam jeszcze sporo obszarów, w których muszę starać się, by bojaźń Boża pokonywała moje obawy. Teraz wiem więcej i jestem bardziej zachęcony do tego, żeby się tym tematem zająć :).

Etykiety: