środa, marca 14, 2007

Cytat tygodnia

Nie mogę w tym tygodniu przestać myśleć o cytacie, który znalazłem ostatnio na jednym z blogów:

"Nie bój się śmierci. Bój się życia przeżytego na pół gwizdka."
Autorstwo tego cytatu przypisuje się ponoć jednemu z najbardziej znanych mistrzów deski surfingowej, ktorego nazwisko niestety w tej chwili umknęło mojej pamięci. Nie to jest jednak najważniejsze.

Zastanawiam się, jak wiele z tego co robię na codzień, również w życiu z Bogiem, nacechowane jest czystą, ekscytującą pasją. Palącym pragnieniem zrobienia czegoś bardzo konkretnego dlatego, że po prostu człowiek czuje, że nie można inaczej, że jakaś siła pcha nas naprzód w przekonaniu, że musimy w realizację tego zadania włożyć całych siebie.

Jak się nie modlić na pół gwizdka? Jak nie czytać Biblii w ten sposób? Jak nie uczestniczyć w nabożeństwie jako obserwator? Jak nie przechodzić obojętnie obok ludzi, którzy mogli jeszcze nie słyszeć prawdziwej Ewangelii?

Powyższy cytat tygodnia pokazuje, czego naprawdę chrześcijanin powinien "się bać". Myślę, że obojętności, która sprawia, że nawet nie zastanawiamy się, jak to się stało, że jesteśmy w posiadaniu zużytej połowy gwizdka i nie pytamy się, gdzie podziała się druga połowa.

Myślę, że nie boję się śmierci. Ale na codzień towarzyszy mi dobra obawa, czy czasem nie robię różnych rzeczy dla Boga wyłącznie z przyzwyczajenia. Misja wydaje mi się jedną z rzeczy, które tak podnoszą adrenalinę, że nie da się w nią zaangażować inaczej niż z całego serca.

A Ty? O czym mógłbyś opowiadać przez całą noc?

Etykiety: ,