wtorek, stycznia 19, 2010

Odkorkowywanie Łukasza: Oczekiwali z modlitwą (3)

W życiu Jezusa, pewną klamrą, pojawia się dwóch ludzi, których coś ze sobą łączy. Pierwszego z nich, Symeona widzimy zaraz po narodzeniu Jezusa. Drugiego, Józefa z Arymatei - po śmierci Syna Bożego.

Co wspólnego mają ze sobą ci dwaj mężczyźni?

Jak mówi Ewangelia Łukasza 2:25 oraz 23:52, obaj:

"Żyli w pełnym modlitwy oczekiwaniu"

Symeon - w oczekiwaniu "pomocy dla Izraela", Józef - w oczekiwaniu "nadejścia Królestwa Bożego". Nie czas i miejsce tutaj na rozważanie przedmiotu ich oczekiwań ;), chciałbym raczej skoncentrować się na postawie oczekiwania z modlitwą.

Muszę przyznać, że Symeon i Józef bardzo mi imponują.

Też żyję w oczekiwaniu. Mam wrażenie, że w życiu osobistym, rodzinnym, zawodowym i w służbie non stop czegoś wypatruję. Mentalnie wychodzę naprzeciw, zaglądam za zakręt tego co przede mną, i udając że nie patrzę, łypię okiem za zasłonę przyszłości.

Aktywności odmówić sobie nie mogę, tylko że tak często brakuje mi postawy "prayerfully expectant" czyli oczekiwania z modlitwą. Ba, w pełni modlitwy!

Post, w którym akurat biorę udział, pozwala mi zacząć nowy rok ze zmienionymi priorytetami odnośnie modlitwy. Znajduję w sobie świeże pragnienie, aby wyciszać wrzeszczące o moją uwagę elektroniczne i całkiem ludzkie (od)głosy wokół mnie - czynić to z lepszym skutkiem.

Nie sztuka oczekiwać czegoś z obgryzionymi paznokciami. Sztuką jest oczekiwać czegoś w głębokim modlitewnym nastawieniu, aby gdy oczekiwane nadejdzie być gotowym na to, by zrobić właściwy krok. Całkiem tak jak Symeon i Józef.

Etykiety: