piątek, stycznia 22, 2010

Odkorkowywanie Łukasza (4): Zielone i kwitnące

Zauważmy słowa Jana Chrzciciela, wypowiedziane do ludzi, którzy przychodzili nad Jordan, aby się ochrzcić. Niektórzy - jak czytamy w Łuk. 3:7 "czynili to, bo tak robili wszyscy inni (dać się ochrzcić było wtedy "trendy")". Do nich właśnie Jan powiedział następujące słowa, które przykuły moją uwagę:

"To co się liczy, to Twoje życie - czy jest zielone i kwitnące?"
Łuk 3:9

Werset taki jak ten zatrzymuje mój puls i rytm dnia z piskiem opon.

Bo przecież na codzień moje życie jest zajęte, w biegu, intensywne, stresujące, pełne decyzji, nieprzewidywalne... Ale czy jest zielone i kwitnące?

Być zielony i kwitnącym wymaga znacznie więcej inwestycji w życie duchowe, emocjonalne i relacje niż tylko szybki prysznic i mocna kawa. I mocniejszy make-up w przypadku Pań...

Jak powiada Psalm 1 "zieleń i kwitnięcie" wynika z tego, że jesteśmy "zasadzeni" w osobistej relacji z Panem. Warto wziąć w niej pod uwagę czynnik czasu - drzewo owocowe, aby wydawać owoc potrzebuje czasu we właściwych warunkach.

Nie sądzę, aby istota chrześcijaństwa sprowadzała się do stworzenia szklarni i podkręcania zawartości chlorofilu. W ten sposób można skończyć jako posiadacz życia, które jest jak niekończący się bieg, ale mało w nim świeżości, tego co przyciąga oko, pięknych kolorów i owoców.

Dzisiaj zadaję sobie trzy pytania: czy moje życie jest zielone i kwitnące? I czy podobnego zdania jest Jezus? A moi bliscy?

Postaram się nie wykręcać faktem, że Jan Chrzciciel najprawdopodobniej był (starym) kawalerem... ;)

Etykiety: