wtorek, czerwca 16, 2009

Wyrzuci mnie na zakręcie?

Jak być może ktoś pamięta, właśnie trwa mój czterdziestodniowy post od negatywnych, nie-Bożych myśli. Pierwsze dwa tygodnie szły zadziwiająco - jak na mnie - dobrze. Wzięcie pod lupę każdej poważniejszej myśli, ocena źródła jej pochodzenia w świetle Bożego Słowa, a następnie przyjmowanie tego, co pewne i świadome odrzucanie tego, co pochodzi z ciała, okoliczności, przeszłości lub od Bożego przeciwnika - za łaską Bożą - szło odświeżająco skutecznie.

Wiedziałem, że mniej więcej w drugiej połowie miesiąca (jedna dzisiaj) czekały na mnie dwie informacje bardzo mocno związane z życiem naszej rodziny. Modliliśmy się, szukaliśmy woli Bożej, rozpoznawaliśmy Jego prowadzenie. Po ludzku, a może po biblijnemu (?), zrobiliśmy wszystko.

Dzisiaj rano pojawiła się odpowiedź w pierwszej sprawie.

Negatywna.

Najbardziej boli serce ojca, który dowiaduje się czegoś takiego na temat przyszłości własnej córki. Nie chodzi o jej życie czy zdrowie, dzięki Bogu, wszystko jest OK. Chodzi o pewne wykorzystanie jej talentów, zdolności, jej przyszłość...

Zamierzam najpierw wyrzucić z siebie przed Bogiem to, co mnie teraz przepełnia. Co dziwne, nie są to wyrzuty, narzekania czy wątpliwości. Psalmista i król - Dawid, nazywa to wylewaniem serca przed Bogiem.

Poświęcę na to czas. Nie będę się śpieszył...

A później i tak muszę wrócić do tego chwilowego zakrętu i zadać sobie pytanie: czy pozwolę, aby ta sytuacja wyrzuciła mnie i moją rodzinę na pobocze na zakręcie życia? Czy pozwolę, żeby to niewesołe wydarzenie, wobec którego miałem tak wiele dobrych oczekiwań, zdefiniowało to, jak będą wyglądać kolejne godziny, dni i tygodnie? Nie tylko moje, ale pewnie i żony i córki.

Decyzja w sposobie myślenia o tej sytuacji, jaką podejmiemy jako rodzina, będzie dużym krokiem. Narazie tylko przez wiarę mogę powiedzieć, że będzie to krok wprzód.

Krok wprzód.

Etykiety:

1 Comments:

At 12:09 AM, Anonymous Anonimowy said...

Bardzo dobrze rozumiem twoj nastroj. Ale Bog czasem zamyka jedne drzwi, aby otworzyc inne. My to dostrzegamy po czasie, po miesiacach czy latach. Ktos bardzo czegos chce, a to okazuje sie nie byc wola Boza. Jestem przekonany, ze On chce jak najlepiej dla twojej corki i calej rodziny. Tylko nie wszystko jeszcze rozumiecie. Zupelnie jak ja...

 

Prześlij komentarz

<< Home