poniedziałek, czerwca 08, 2009

Zapiski Ani (5): Nowy etap

Po moim sześciomiesięcznym pobycie w północnej Anglii dostałam możliwość pracy misyjnej na pełen etat w innym regionie Wielkiej Brytanii. Modliłam się i szukałam Bożego prowadzenia i podjęłam decyzję o przeprowadzce. Cóż, trzeba było pakować misjonarskie „kuferki” i znów rozstać się z przyjaciółmi, wydeptanymi już znajomymi ścieżkami…

W marcu zaczęłam pracę jako Project Worker w Mission To Migrants and Seasonal Workers w Herefordshire. Jest to misja założona przez trzy baptystyczne Kościoły w Ross-on-Wye, Hereford i Gorsley aby pomóc polskim, bułgarskim, litewskim i rumuńskim imigrantom zamieszkujących okręg Herefordshire w integracji, a także aby służyć wsparciem duchowym.

Tym samym Bóg spełnił moje marzenie o pełnoetatowej służbie dla Niego. Wierzę, że On będzie mnie dalej prowadził i używał, aby poznanie Jego miłości, łaski i dobroci oraz Jego Królestwo rozszerzały się po całym świecie. Bóg jest dobry. Kocham Jezusa całym moim sercem i oddaję Mu chwałę za wszystko co On czyni w moim życiu i w życiu ludzi, których stawia na mojej drodze.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników, a poniżej przedstawiam kilka zdjęć z ostatnich paru miesięcy:
Ekipa z Donka [od lewej: Sylwek, Bogusia, Jacek], zawsze wierna, zaraz się pojawiła sprawdzić czy mi dobrze na nowych terenach [na zdjęciu z Ianem z Gorsley]. Ian!Thank you sooooooooooooo…much for your help!

Po spotkaniu dla imigrantów (Lighthouse Project) z Ewą, Mariuszem, Romkiem z Ross, Alexem z Gloucester oraz Grażynką i Markiem z Sandyway.

Po moim Welcome Service w Gorsley (z Van Goulding i Ianem Parsonsem)

Chwila relaksu…chwytanie chwil z Bogusią, kiedy możemy pobyć razem…

I jak tu nie chwalić Boga i nie dziękować Mu za wszystko? On postawił moje nogi na skale, którą jest Jezus. Któż lepiej jak On może malować mój świat na żółto i na niebiesko…

Etykiety: ,

1 Comments:

At 11:09 AM, Anonymous Anonimowy said...

CIESZE SIE...
...bo moge postanowic,ze bede szczesliwy w tym szarym dniu.
To nieistotne,czy dzisiaj pada deszcz,czy swieci slonce.Niewazne,czy ciesze sie chwila wolnego czasu,czy mam przed soba dzien pelen obowiazkow.
wiem,ze dzisiejszy dzien Bog stworzyl z mysla o mnie.
Pragne wiec przyjac ten dzien z WDZIECZNOSCIA i chce CIESZYC SIE nim,a to,czego nie bede umial zmienic,pragne z ufnoscia zawierzyc Bogu
Z pozdrowieniami dla Harrego,czytelnikow bloga oraz Ani z Gorsley:)
Bogusia

 

Prześlij komentarz

<< Home