niedziela, stycznia 18, 2009

Podróż przez Dzieje (1-2): Trzy pytania

W czasie obecnego postu 40-dniowego, czytam ze szczególną przytomnością umysłu Dzieje Apostolskie. Korzystam z przekładu New American Standard Bible (NASB).

Jeżeli chcecie, będę się dzielił z Wami swoim nowymi spostrzeniami. Jeśli nie chcecie, po prostu przeskoczcie do notki wyżej / niżej:


"I jak to jest, że każdy z nas słyszy ich (Apostołów i uczniów wypełnionych Duchem Sw. w dniu Pięcdziesiątnicy) mówiących w naszych naturalnych językach?" (Dz. Ap. 2:8)

Ze szczególną mocą dotarło do mnie ostatnio, że Kościół wypełniony Duchem Św. jest uzdalniany przez Niego do tego, aby mówic językiem każdej kultury, każdego narodu, każdej epoki. Za kązdym razem potrzebne jest zatem, abyśmy szukali "języka" rozumianego przez wspólczesnych nam ludzi. Często powtarzam, że przesłanie pozostaje takie samo, ale środki komunikacji trzeba regularnie dostosowywac do tego, co zrozumiałe dla współczesnego człowieka.

Bardzo wielką zachętą jest dla mnie to, jak często sam Jezus korzystał z metafor, porównań, obrazów. Duża częśc z nich pochodziła z języka rolniczego, który był świetnie rozumiany przez Jemu współczesnych.

Myślę, że zadaniem Kościóła chrześcijańskiego dzisiaj jest to, aby upewniac się regularnie, czy nasz przekaz - Dobra Nowina dla każdego człowieka - jest przez nam współczesnych rozumiany.


"I (ludzie) byli zdumieni, pytając siebie nawzajem,
c
o to może oznaczac?
" (Dz. Ap. 2:12)

Spróbuję wyrazic tę myśl w sposób pozytywny - myślę, że bylibyśmy w stanie osiągnąc znacznie więcej dla krzewienia Ewangelii, gdyby to, co robimy ze wspólnotach, a może i przede wszystkim poza nimi wywoływało zaciekawienie przypatrujących się temu ludzi. Dla mnie, nie ma gorszej sytuacji niż to kiedy sposób w jaki ludzie wierzący wpływają na otoczenie jest nudny i przewidywalny. Nie prowadzi do zdumienia, ba nawet zaciekawienia.

A przecież życie w pełni Ducha powinno byc zachęcające i inspirujące, powinno zmieniac duchowy klimat wokół nas.

Taki cel przyświeca nam podczas wyjazdów misyjnych do UK. Kiedy usługujemy ludziom na różne sposoby, jest okazja do tego, aby zaciekawieni naszymi bezinteresownymi motywacjami zapytali dlaczego to robimy. A takie pytanie zawsze daje możliwosc udzielenia odpowiedzi o tym, co Bóg dla nas uczynił i czego oczekuje.

Modlę się o to, aby współczesne kościoły ewangeliczne działały na zewnątrz w taki sposób, aby prowadziło to do zdumienia ludzi i tego, by zadawali sobie pytania. Odnośnie życia, Jezusa, przyszłości, wieczności...


"A kiedy to (Ewangelię) usłyszeli, te słowo dotknęły ich
do głebi serca, tak że pytali Piotra i pozostałych Apostołów:
"Bracia, co mamy czynic?" (Dz. Ap. 2:37)


Ciekawe, że ludzie słuchający kazania Piotra zadali sobie to samo pytanie, na które wcześniej musieli sobie odpowiedziec Apostołowie. Wiedząc to, co wiemy na temat Syna Bożego - co mamy z tym czynic? Nie przestaje zadziwiac mnie, że w jednej z przypowieści ewangelicznych, Pan odzywa się do dobrego sługi, który pomnożył otrzymane talenty: "Dobrze zrobione, sługo dobry i wierny". Nie - dobrze pomyślane, nie - dobrze przemodlone, nie - dobrze przygotowane, ale - dobrze zrobione.

Jestem zdania, że Kościół ma znacznie więcej do zrobienia w świecie niż to jeszcze dzisiaj widac. Znacznie więcej.

Chcę, aby moje życie stanowiło odpowiedź na to wyzwanie.

Etykiety: ,