wtorek, stycznia 13, 2009

Bliżej

Jak zapewne wiecie, jestem w trakcie drugiego w ciągu kilku miesięcy 40-dniowego postu. Za pierwszym razem odmawiałem sobie kawy (okazało się, że z Bożą pomocą jest to zadanie łatwiejsze niż myślałem), a teraz poszczę od słodyczy i deserów (dzisiaj dopiero ósmy dzień, więc daję radę :)).

W międzyczasie napełniam swoje życie na nowo treścią Dziejów Apostolskich (w przekładzie New American Standard Bible) z telefonu, bo mogę to robić praktycznie wszędzie (mam to wydanie Biblii w telefonie). Już niedługo podzielę się pewnymi przemyśleniami na temat pierwszych 6-7 rozdziałów.

Mam pragnienie, być żyć w takim samym stopniu oczekiwaniem Bożego działania, jak czynili to apostołowie. To jedna z niewielu rzeczy, które przetrwały próbę czasu (wiara, oczekiwanie, moc, charakter, etc) - bo dużo kulturowych aspektów w Europie XXI w. jest zupełnie innych niż w Palestynie prawie dwa tysiące lat wcześniej...

Myślami jestem również przy człowieku, który mieszka tysiące km stąd, a do którego wysłałem wczoraj maila (zbierając się na odwagę ;)). Styczeń to dobry czas na wyczuwanie Bożych planów, pogłębianie dyscyplin duchowych, przybliżanie się do Boga.

PS. Jestem ciekawy jak by mi poszedł klasyczny post "o wodzie". Mój dotychczasowy najlepszy rezultat to marne 1.5 dnia. Z drugiej strony znam aktywne osoby nam współczesne, które potrafią regularnie odbywać pełne 10-, 21-, czy nawet 40-dniowe posty.

Jak oni to robią? :)

A co wy moglibyście doradzić? Dodam, że nie szukam diety - a sposobu przybliżenia się do Ducha Św. :)

Etykiety: