Wielki mecz: Polska-Anglia
Jak pisałem wcześniej, wtorkowy sparing wygraliśmy spokojnie 6:3, przez całą drugą połowę kontrolując przebieg gry (do przerwy było 2:2). Ponieważ wygraliśmy również w karnych (2:0), Anglicy byli wyjątkowo soczyście nastawieni na sobotni rewanż :).
Gdyby nie to, że w pierwszej połowie (z braku większej liczby Polaków w odpowiednim obuwiu) zdecydowaliśmy się zagrać sześciu Polaków (i dziewczyna Anglielka, która reprezentowała stacjonarny typ obrońcy) na ośmiu Anglików, co doprowadziło do sytuacji 2:5 do przerwy, myślę, że mielibyśmy duże szanse, żeby również w triumfować w rewanżu.
W drugiej połowie (po siedmiu na stronę) doprowadziliśmy w heroicznym wysiłku do stanu 5:5, a później 6:6, ale po moim błędzie w bramce (wybicie pod nogi Grahama), mecz skończył się wynikiem 6:7. Anglicy odzyskali chociaż część honoru :). Popatrzcie zresztą sami, jak zacięta była walka:
W przerwie Stewart roznosił napoje chłodzące:
W drugiej połowie stawaliśmy na głowie, ale nie udało się wygrać...
Poniżej: Nasi najzagorzalsi kibice z Polski (i Newton Aycliffe):
Poniżej: bohater meczu Chezz - strzelił mi łącznie cztery bramki (ale karnego spudłował) ;).
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home