środa, sierpnia 01, 2007

Wielki mecz: Polska-Anglia

Jak pisałem wcześniej, wtorkowy sparing wygraliśmy spokojnie 6:3, przez całą drugą połowę kontrolując przebieg gry (do przerwy było 2:2). Ponieważ wygraliśmy również w karnych (2:0), Anglicy byli wyjątkowo soczyście nastawieni na sobotni rewanż :).

Gdyby nie to, że w pierwszej połowie (z braku większej liczby Polaków w odpowiednim obuwiu) zdecydowaliśmy się zagrać sześciu Polaków (i dziewczyna Anglielka, która reprezentowała stacjonarny typ obrońcy) na ośmiu Anglików, co doprowadziło do sytuacji 2:5 do przerwy, myślę, że mielibyśmy duże szanse, żeby również w triumfować w rewanżu.

W drugiej połowie (po siedmiu na stronę) doprowadziliśmy w heroicznym wysiłku do stanu 5:5, a później 6:6, ale po moim błędzie w bramce (wybicie pod nogi Grahama), mecz skończył się wynikiem 6:7. Anglicy odzyskali chociaż część honoru :). Popatrzcie zresztą sami, jak zacięta była walka:


W przerwie Stewart roznosił napoje chłodzące:


W drugiej połowie stawaliśmy na głowie, ale nie udało się wygrać...

Poniżej: Nasi najzagorzalsi kibice z Polski (i Newton Aycliffe):

Poniżej: bohater meczu Chezz - strzelił mi łącznie cztery bramki (ale karnego spudłował) ;).