Reportaż z wyjazdu do Newton Aycliffe, środa 18 lipca
A teraz o tym, co się wydarzyło w środę, 18 lipca:
Powyżej: tylko jeden "odcinek" środowego frontu robót.
Powyżej: tutaj już potrzebny był "grubszy" sprzęt - nakładam nową linkę na głowicę małej kosiarki do trawy (tzw. trimmera). Za murem po lewej stronie działa Marek z większą kosiarką.
Powyżej: Tymczasem Ala (na pierwszym planie) i pozostałe dziewczyny doprowadzają do porządku ogródek boczny...
Powyżej: ... a Kasia dba o właściwą prezencję żywopłotu :).
Powyżej: a otóż i 1/3 efektu "zupełnie nowego" ogrodu pewnej starszej pani.
Powyżej: w środę wieczorem gościliśmy w The Archer's u Kamili (po lewej). Kto nie był tam na kawie i deserach lodowych nie wie co traci.
Powyżej: w powrotnej drodze, przed zmierzchem, udało się zrobić kilka fotek w okolicznym zamku. Cena za nocleg (80 GBP za pokój jednoosobowy), choć rozsądna dla Anglików skłoniła nas jednak do rychłego powrotu.
Etykiety: Newton Aycliffe, reportaż, wyjazd nr 1
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home