poniedziałek, lipca 30, 2007

Reportaż z wyjazdu do Newton Aycliffe, środa 18 lipca

A teraz o tym, co się wydarzyło w środę, 18 lipca:

Powyżej: tylko jeden "odcinek" środowego frontu robót.

Powyżej: tutaj już potrzebny był "grubszy" sprzęt - nakładam nową linkę na głowicę małej kosiarki do trawy (tzw. trimmera). Za murem po lewej stronie działa Marek z większą kosiarką.

Powyżej: Tymczasem Ala (na pierwszym planie) i pozostałe dziewczyny doprowadzają do porządku ogródek boczny...

Powyżej: ... a Kasia dba o właściwą prezencję żywopłotu :).

Powyżej: a otóż i 1/3 efektu "zupełnie nowego" ogrodu pewnej starszej pani.

Powyżej: w środę wieczorem gościliśmy w The Archer's u Kamili (po lewej). Kto nie był tam na kawie i deserach lodowych nie wie co traci.

Powyżej: w powrotnej drodze, przed zmierzchem, udało się zrobić kilka fotek w okolicznym zamku. Cena za nocleg (80 GBP za pokój jednoosobowy), choć rozsądna dla Anglików skłoniła nas jednak do rychłego powrotu.

Etykiety: , ,