poniedziałek, lipca 30, 2007

Reportaż z wyjazdu do Newton Aycliffe, wtorek 17 lipca

Impresje z wtorku 17 lipca:

Powyżej: szykujemy się do prac polegających na pieleniu, czyszczeniu i porządkowaniu ogrodów. W ten sposób włączyliśmy się w program prac wykonywanych przez członków Aycliffe CLC na rzecz społeczności lokalnej. Marek rozdaje odblaskowe kamizelki - nasz znak rozpoznawczy.

Powyżej: jedno z ujęć pokazujących stopień zachwaszczenia kawałka ogródka. Reszty zdjęć "sprzed" rozpoczęcia przez nas prac Wam oszczędzimy, bo zapewne się domyślacie, że roboty nie brakowało :).

Powyżej: instruuję Alę i Asię, do czego służą grabie ogrodnicze ;)

Powyżej: za mną jeszcze niewyrównany żywopłot. Za chwilę Kasia i Asia przytną go po mistrzowsku.

Powyżej: jeden z efektów naszej pracy. Tej kamyczkowej części z przodu przed naszym pojawieniem się nie było w ogóle widać ;).

Powyżej: przed wieczornym piłkarskim meczem sparingowym z Anglikami, "panie Lonku" wcielił się w rolę Jerzego Dudka. Uderzające podobieństwo, prawda? ;)

Powyżej: kilka fotek z wtorkowego meczu sparingowego. Warto dodać, że do przerwy było 2:2, ale w drugiej połowie nasza ekipa przycisnęła, wygrywając cały mecze 6:3. Zaproponowaliśmy Anglikom mini-rewanż w rzutach karnych, ale i te wygraliśmy 2:0, a piszący te słowa dzielnie wybronił wszystkie "jedenastki" gospodarzy :).

Powyżej: dziewczyny rozmawiają z Andrzejem i Bogusią, naszymi goścmi we wtorek i sobotę.

Powyżej: Aneta (autorka zdjęć z poniedziałkowego bilarda, dziękujemy!) i pani Barbara: były z nami praktycznie każdego dnia. Hmm, jak nic to dobry znak nici sympatii :).

Etykiety: , ,