piątek, maja 11, 2007

Zmowa dobroci

Być może pamietacie post o rekinie, karpiu i delfinie, w którym wspomniałem krótko o niekonwencjonalnym podejściu do kwestii ewangelizacji, które przedstawia pastor Steve Sjogren w swojej książce "Zmowa dobroci". To tylko jeden z obrazów, ktory utknął mi w pamięci z tej niezwykłej pozycji. Dzisiaj, po przeczytaniu już jej całej, chciałbym ją szerzej zarekomendować.

Najpierw jednak rekomendacja Arka Krzywodajcia, pastora społeczności chrześcijańskiej w Wodzisławiu Śląskim:

"Książka "Zmowa dobroci " prezentuje brakujące ogniwo w naszym dziele zwiastowania ewangelii jakim są uczynki miłosierdzia wobec naszych niezbawionych sąsiadów, przyjaciół czy ludzi mijanych na ulicy. Mam wrażenie, że jest to jeden z tych elementów w zwiastowaniu ewangelii, który w potężny sposób przełamuje wszelkie uprzedzenia. Gorąco polecam tą pozycję."
Arkadiusz Krzywodajć
Trudno się z nim nie zgodzić. Pastor Sjogren, ze społeczności Vineyard Community Church w Cincinnati, Ohio przedstawia prosty, lecz niesłychanie skuteczny sposób docierania do ludzi z przesłaniem o Bożej miłości - nie poprzez słowa, ale uczynki miłosierdzia. Po raz kolejny okazuje się bowiem, że czyny mają znacznie większą moc niż słowa. Proste czynności wykonywane wobec nieznajomych, aby wyświadczyć im dobroć, otwierają drzwi do ewentualnej późniejszej rozmowy.

Co równie ważne, w te proste czynności "pełne dobroci" może praktycznie zaangażować się każdy chrześcijanin. Kto by bowiem nie potrafił rozdawać darmowych puszek coli na skrzyżowaniu w gorący dzień, umyć szyb w samochodzie, zapakować prezentów w centrum handlowym przed świętami, czy umyć toalety w ogólnodostępnym budynku? Celem, jak pisze Sjogren, nie jest krótkoterminowe "zbombardowanie" ludzi informacją (bo sami wiemy, jak na nią ludzie reagują), ale długoterminowe pozytywne wpływanie na ich życie, nawet poprzez niewielkie przysługi.

Wszystko oczywiście odbywa się bezpłatnie z perspektywy ludzi, którym to dobro wyświadczamy. Jest to więc dobry sposób uruchomienia zasobów finansowych członków kościołów w większym zakresie niż do tej pory. Mam wrażenie (obym się mylił!), że nie można docierać do ludzi, nie angażując w to w znacznie większym stopniu zawartości naszych portfeli. "Zmowa dobroci" pokazuje w praktyce, że na tego typu ewangelizację stać każdego, bo i każde 10 pln może się przydać do zakupu płynu do spryskiwacza, żarówki, szmaty do mycia podłóg, czy papieru do pakowania. Proste, ale bardzo mocne.

Chciałbym, abyśmy w następnych tygodniach zaczęli dyskutować nad niektórymi pomysłami z tej ksiązki na naszych niedzielnych spotkaniach. Zobaczycie, że włączenie się do realizacji "zmowy dobroci" jest wyjątkowo łatwe; i to bez względu na wiek, płeć, osobowość i doświadczenie. Świetna książka!

Etykiety: