wtorek, kwietnia 03, 2007

Pięć najważniejszych powodów, dla których "obawiamy się" wyjazdów na misję

Postaram się w najbliższym czasie rozprawić w kilkoma najważniejszymi powodami, dla których czasem czujemy się pełni obaw przed wyjazdem na misję. A tym bardziej do innego kraju, nawet jeżeli wchodziłoby w grę zaledwie kilka dni i to nie samodzielnie.

Zrobiłem pewną klasyfikację pięciu najważniejszych powodów. Na miejscu piątym znalazła się obawa pt.

"I co ja tym ludziom powiem?"
.

Jeżeli i Ty zmagasz się czasem z tym pytaniem, wiedz, że:

(1) Jeżeli jesteś Bożym dzieckiem (a zakładam, że jesteś, skoro zastanawiasz się nad wyjazdem na misję ;)), to już z tego tytułu masz zapewne sporo osobistych doświadczeń tego jak dobry jest Bóg. To przecież On przebaczył Twoje grzechy, dał Ci zupełnie nową perspektywę patrzenia na życie, uzdrawia Ciebie z chorób i jest z Tobą każdego dnia, prawda? Jak myślisz, czy o tym właśnie nie warto będzie powiedzieć naszym rodakom w Wielkiej Brytanii?

(2) Jezus sam podpowiada, w jaki sposób najlepiej nawiązać rozmowę z nowopoznanym człowiekiem. W Ew. Jana 3,11 kiedy Jezus rozmawiał z żydowskim kapłanem Nikodemem, odpowiadając na jego wątpliwości powiedział coś niezwykle ważnego:
"Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że co wiemy - mówimy i co widzieliśmy - o tym świadczymy"
Innymi słowy - mów o tym, co sam przeżyłeś! Tego nikt nie jest w stanie podważyć, ani zakwestionować. Żywe świadectwo Bożego działania w życiu współczesnego człowieka jest jednym z najmocniejszych czynników motywacyjnych dla innych ludzi. W końcu - jeśli w Twoim życiu Bóg działa w kierunku tego co dobre i pięknie, dlaczego nie miałby tego uczynić również dla innych?

(3) Jeżeli uważasz natomiast, że nie wiesz, co innym możesz powiedzieć o Bogu, bo w Twoim życiu nic specjalnego się ostatnio nie dzieje w tym względzie, to przynajmniej jesteś ze sobą szczery, prawda? Z tym, że jeżeli nic z tym fantem nie zrobisz, jakie są szanse na to, że sytuacja odmieni się samodzielnie? Powiem Ci: niewielkie :). Do pierwszego naszego wyjazdu zostało jeszcze kilka miesięcy - może warto zacząć się intensywnie modlić i przybliżyć do Boga?

(4) Wiem, że sporo osób obawia się, tego co będzie jeśli ktoś zada nam pytanie (natury duchowej), na które nie będziemy potrafili odpowiedzieć. Co wtedy? Ano nic - po prostu nie będziesz umiał odpowiedzieć na pytanie :). Czy myślisz, że przez to nie będziesz w stanie dotrzeć do serca osoby, z którą rozmawiasz? Wątpię. Przykładowo ja nie znam wielu odpowiedzi na pytania, które ludzie potencjalnie mogliby mi zadać... Ale są i takie, na które odpowiedzi *znam*. I co najlepsze - Ty też je *znasz*. I o tym zapewne głównie będziemy rozmawiać z ludźmi na ulicach Wielkiej Brytanii.

Gdybyście mieli jeszcze jakieś wątpliwości w tym temacie, poproszę o wpis w sekcji komentarzy. Jeżeli jednak przekonałem Was, że "będziemy mieli co powiedzieć", to zacznijcie już teraz modlić się o to. O ludzi, których spotkamy, o sytuacje, możliwości, etc. Zamiast wypełniać serce strachem, wypełniajmy je wiarą :).

Etykiety: