poniedziałek, marca 29, 2010

Odkorkowywanie Łukasza: Ręka w nocniku (14)

Dzisiaj bodaj przedostatni odcinek serii rozważań zatytułowanych "Odkorkowywanie Łukasza". Ich celem jest przyglądanie się wybranym fragmentom Ewangelii Łukasza, w przekładzie The Message. Staramy się na nowo "odkorkować" znane treści, znaleźć w nich coś świeżego, inspirującego i zgodnego z duchem ewangelii.

Już w kwietniu zupełnie nowa seria "Modlitwy dla Ciebie" - ale najpierw, czternasty odcinek "Odkorkowywania": Ręka w nocniku.

Nasz dzisiejszy fragment z 19. rozdz. mówi w pierwszej kolejności o talentach, sumach pieniędzy powierzonych przez wyjeżdżającego władcę jego ludziom. Ich zadaniem było pomnożenie pieniędzy swojego pana podczas jego nieobecności. Dwóch z trzech ludzi tak właśnie zrobiło i zostało nagrodzonych. Trzeci - ze strachu - nie zrobił nic z powierzonym majątkiem, więc relatywnie do wartości zyskanej przez dwóch poprzednich - stracił. I usłyszał od swojego pana (będącego obrazem Boga) następujące słowa:

"O to o co mi chodzi - zaryzykuj całym swoim życiem,
a otrzymasz więcej niż byłbyś w stanie sobie wyobrazić.
Jeśli zagrasz bezpiecznie - zostaniesz z *ręką w nocniku"

Łuk. 19:26

*W The Message, Eugene Peterson używa tutaj nieprzetłumaczalnego kulturowo zwrotu. Chodzi o osobę z grupy złodziejaszków, która zostali przyłapani na gorącym uczynku kradzieży torby. Widząc, że nie uciekną, złodzieje przerzucają sobie wzajemnie torbę z rąk do rąk, unikając jednostkowej odpowiedzialności za kradzież. Ostatni z nich zostaje z torbą w rękach, czyli po naszemu z ręką w nocniku.

Wiele z naszych pragnień dotyczy spełnienia potrzeby bezpieczeństwa. Kiedy nawracamy się do Boga, odkrywamy, że w wymiarze wiecznym i codziennym, to zasadnicze bezpieczeństwo życia mamy w Jezusie zapewnione. Nikt nie jest w stanie wyrwać nas z Jego ręki, ani odłączyć od Jego miłości.

I właśnie dlatego Jezus nakazuje nam na całego zaryzykować całym naszym życiem. Nie na loterii, czy poprzez niedbanie o rozsądek, ale zaryzykować na całego z NIM. Oczekiwać, zabiegać, walczyć o jak najwięcej z Jego obecności, obietnic, przeznaczenia, celu... Postawić wszystko na jedną kartę WIARY, że ten "który dał obietnicę, również ją wypełni".

Nagrodą za taką postawę 100%, bezkompromisowego, nacechowanego odwagą podejścia do życia jest coś co trudno opisać. Ba, jak mówi Jezus, trudno sobie to nawet wyobrazić. Może dlatego ta nagroda - w której posiadanie wchodzimy już tutaj, na ziemi! - jest dla mnie taka intrygująca...

Ten kto bezpiecznie liczy na "średnią krajową", etat ławkowicza, służbę chrześcijańskiego krytyka i płynięcie z prądem - (nie) wie co traci! Bożym planem dla człowieka, który mu zaufał nie jest przecież przeciętniactwo :) Kto zakopuje skarb jakim może być dla Boga i innych, może po latach w tym samym miejscu odkopać już tylko... mało pachnący nocnik, w którym zupełnie niepotrzebnie utkwiła nasza ręka. Ta sama ręka, która zgodnie z Bożym planem, miała być środkiem błogosławieństwa dla innych wokół nas.

Nie warto tak skończyć. Zróbmy coś z tym dzisiaj, dobrze?

Etykiety: