piątek, czerwca 05, 2009

Zapiski Ani (4)

Po dłuuuugiej przerwie ;), z wielką satysfakcją publikuję czwarty odcinek Zapisków Ani, w którym nasza bohaterka wyjaśnia okoliczności swojej relokacji i przedstawia fotoreportaż z ostatnich kilku miesięcy.

Smacznego czytania!

*********

Sporo czasu minęło od mojego ostatniego zapiskowania, które okazało się niełatwym zadaniem. Chyba głównie z tego powodu, że w moim życiu tak dużo się dzieje i zmienia, a czasu wydaje się tak mało. A nieznanych lądów, które chciałoby się odkryć, fascynujących ludzi, których chciałoby się poznać i starych przyjaciół, z którymi chciałoby się siedzieć godzinami w kawiarni Costa Coffee, a można chwytać tylko chwile, przybywa i przybywa. A czas mija. Ale wiem, ze Bóg ma wszystko w swoim ręku i ma na wszystko swój czas. Te zapiski podzielę na dwie części - pierwszą będzie podsumowanie czasu w Darlo.

Darlington, Newton Aycliffe, Durham


Wiele się wydarzyło przez ten czas 6 miesięcy w Darlington, Durham i Newton Ayclffe. Poznałam wiele wspaniałych ludzi, chociażby Klaudię, Dorotę, Iwonkę z mężem Tomkiem i córeczką Klaudynką i Filipkiem :). Dziękuję Wam kochani za przyjaźń i pomoc (chociażby możliwość korzystania z Internetu i miksera ;) i rozwiązywanie problemów z samochodem).

Kolejne wspaniałe osoby to Irenka, Ania i Kacper. I tu także podziękowania za Internet :). Czas w Darlo to czas budowania relacji, poznawania ludzi, rozpoznawania ich potrzeb i problemów i wskazywania na Jezusa, który tylko może dać wyjście i rozwiązanie. Jestem wdzięczna Bogu za wszystkich ludzi, których miałam okazję spotkać, którzy ubogacili moje życie. Pozdrawiam serdecznie Polki z Primarka – Ewę, Anię J., Anię S., Iwonkę, dwie Moniki, dwie Anety, Dorotę, Joasię. Dziewczyny jesteście dzielne.


Moje Święta Bożego Narodzenia nie były typowe, nie było karpia i zupy grzybowej, ale był Jezus i byli ludzie. Dwie moje drogie siostry w Panu Ania i Iwonka przyjechały aby mnie odwiedzić. Aniu i Iwonko - dziękuję za Wasz przyjazd! Dziękuje też za wierne kibicowanie mi w moich podróżach misyjnych, za wsparcie modlitewne i duchowe. To był wspaniały czas. Codziennie dom był pełen gości, z którymi mieliśmy okazje dzielić się Dobra Nowina, radością z obecności Jezusa, a przecież to powinno być najważniejsze w świąteczny czas.

W
styczniu miałam okazję być też na Dniach Polskich w Doncaster. Jak zwykle było cudownie. Dla mnie to zawsze czas odświeżenia, spotkania polskich i angielskich przyjaciół. Okazja do wizyty w ICCD church, który jest mi bliski. W czasie Dni Polskich miałam przywilej zasiąść na kanapie dla zwyczajnych niezwyczajnych i być „przepytywaną” przez Harrego odnośnie tego, dlaczego nie przyjechałam na Wyspy w celach zarobkowych. Tak naprawdę każdy z nas jest zwyczajny-niezwyczajny. Musimy tylko odkryć swe powołanie w Bogu i pozwolić Mu działać w naszym życiu. A On już wie jak sprawić abyśmy byli spełnieni i jak rozwinąć i wykorzystać drzemiący w nas potencjał.

To był dla mnie cudowny czas nawiązywania relacji, głoszenia Słowa i organizowania praktycznej pomocy dla Polaków mieszkających na emigracji. Poznałam wielu wspaniałych ludzi w Xcel Church, gdzie mogłam słuchać inspirującego Słowa i uwielbiać Jezusa. Dla mnie był to także czas wzrostu duchowego, szlifowania mojego charakteru, nabierania doświadczenia i przygotowania na kolejne nowe wyzwania...


PS. A już niedługo kolejne części Zapisków Ani! :)

Etykiety: , , ,

1 Comments:

At 11:39 PM, Anonymous Anonimowy said...

Aniu,twoje zapiski to prawdziwa duchowa uczta:)Dzieki!
Oczywiscie zapraszam do Donka w wolnej chwili,na kawke i nie tylko;)
Pozdrawiam,Bogusia:)

 

Prześlij komentarz

<< Home