sobota, maja 07, 2011

Hearbeat: Jakie zadanie mają owce? (4)

Heartbeat czyli rytm bicia serca, to kolejna seria rozważań biblijnych, której podejmę się tutaj na blogu. Podstawą do rozważań będą fragmenty ewangelii Jana w przekładzie - to blogowa nowość - New Living Translation.

Właśnie kończę czytać Nowy Testament w tym tłumaczeniu i wiele fragmentów właśnie ewangelii Jana zrobiło na mnie na nowo wielkie wrażenie.

Jak pamiętacie, Jan był tym z Apostołów, który miał szczególnie bliską więź z Jezusem. Mam nadzieję, że ten, który często "składał głowę na piersi Jezusa", pomoże nam odkryć nieco więcej z rytmu Jezusowego serca, który mamy przywilej przenosić na rzeczywistość współczesnego świata.

Dzisiaj czwarty odcinek, w którym zaglądamy na duchowe pastwiska :).

"Owce znają jego (pasterza) głos i przychodzą do niego.
On woła je po imieniu i wyprowadza je z zagrody.
Kiedy zbierze już swoje stado, staje na ich czele,
a one idą za nim bo znają jego głos".

Ew. Jana 10:3-5 (przekład własny)


Mam wrażenie, że strasznie komplikujemy to, czym jest bycie naśladowcą Jezusa.

Dlatego właśnie ten fragment ma na mnie taki wpływ jak sole trzeźwiące. Jest tutaj jasno napisane, czego Jezus oczekuje ode mnie - kto wie, może nawet od Ciebie? ;)

Moim zadaniem i pragnieniem jest znać głos naszego Pasterza - czyli być w stanie Go usłyszeć i rozpoznać. Ten głos jest inny od mojego, inny od głosów dookoła mnie. Jezus oczekuje, że będę znał Jego głos dlatego, że przebywam z Nim tak często i na tyle długo, aby wiedzieć Kto i co do mnie mówi. To naprawdę nie musi być takie trudne - zapytajcie naszego psa ;).

Po drugie, naśladowca Jezusa po prostu przychodzi do Niego. Zwraca się, szuka Jego zdania, opinii, ucieka w Jego ramiona czy jest dobrze czy źle.

Po trzecie, naśladowca Jezusa to ktoś, kogo ten zna po imieniu. Nie wątpię, że pewnie wiesz kim jest Jezus - ale czy On może powiedzieć to samo o Tobie? Czy Jezus CIEBIE zna? Czy zna mnie?

Naśladowca Jezusa to ktoś, kto razem z nim wychodzi "z zagrody". Nie sam, nie z innymi ludźmi, ale na głos i hasło Pasterza. Jest skłonny zaryzykować idąc w nieznane, bo wie ZA KIM idzie. Nieznane jest Znane jeśli Jezus idzie z Tobą. Ma to sens?

Po piąte, jeśli chcę naśladować Jezusa muszę uznać, że to On stanie na czele mojego życia, to On poprowadzi, nada kierunek i tempo. Nie mogę realizować swojego powołania dla mojego życia, ale biada mi, jeśli nie zrealizuję Bożego zamysłu dla mnie tylko dlatego, że nie chcę przekazać sterów mojego życia w Boże ręce.

I po szóste, naśladowca - naśladuje (ang. "follower follows"). Robi to, co widzi, że robi Jego mistrz. To dlatego właśnie tak dziwię się osobom, dla których wyobrażenie Boga NIE zmieniło się wraz z przyjściem na ziemię Jezusa. On sam powiedział, że czyni tylko to, co widzi, że czyni Jego Ojciec w Niebie. Chcę pójść tym tropem.To rozumiem, i wiem, że mam tak czynić.

Ciekawe, że - po siódme - ten fragment zaczyna się i kończy tym samym. Bo wszystko sprowadza się właśnie do słuchania Bożego głosu i podążania za Nim. Choćby nie wiem co.

Słyszysz? :) Serio - słyszysz?

Etykiety: