Było... pięknie
Tytuł posta jest jak najbardziej adekwatny.
Nie było żadnej napinki, wszystko układało się na bieżąco tak, jak miało się układać. W Boży sposób.
Spotkania, rozmowy, wspólne działania w ramach Servolution, nawiązywanie i podtrzymywanie relacji, świadectwa, nabożeństwa, spotkanie modlitewne, wspólne planowanie przyszłości wokół spraw polskich w tamtej okolicy.
Odczuwałem bardzo wyraźnie Boży pokój w tym wszystkim.
Pokój z gatunku tego, co to przewyższa wszelki umysł.
Teraz, gdy patrzę na to na gorąco, wydaje mi się, że nie zmieniłbym ani chwili w tym, co ostatecznie okazało się naszym planem wyjazdu. A był to plan, w którym - jak zwykle - trzeba było ufać Duchowi Sw.
I dobrze.
Postaram się do końca tygodnia wrzucić kilka zdjęć i może opinie 2-3 uczestników tego przedłużonego weekendu.
PS. Bardzo ciekawa okazała się również rozmowa na lotnisku na powrocie z pastorem Davidem Marshem z kościoła Centrepoint z West Bromwich. To człowiek, który specjalnie przyjechał (wraz z rodziną), aby się z nami spotkać i porozmawiać o możliwościach współpracy na rzecz Polaków w swoim regionie. Może więcej napiszę na ten temat jutro lub w czwartek.
PSPS. A na wieczornym niedzielnym uwielbianiu przywitało nas to:
Usłyszeć to w wykonaniu Rachael Mawston i zespołu z Xcela - łzy po plecach...
Etykiety: Darlington, Newton Aycliffe, wyjazd 19B
1 Comments:
zdjecia , zdjecia plz...
Prześlij komentarz
<< Home