wtorek, stycznia 06, 2009

600 postów

Tym razem nie chodzi jednak o sześćset prób wstrzymywania się od czegoś (chociaż w tym sensie ja wczoraj zacząłem swój 40-dniowy post od deserów i słodyczy), ale o posty w rozumieniu wpisów na bloga.

Właśnie zauważyłem, że przez prawie dwa lata istnienia tego bloga, napisałem 602 blogowe posty. Praktycznie jeden dziennie. Sporo czasu na myślenie, analizę, zbieranie informacji - bo tak właśnie postrzegam formułę tego bloga. Nie tylko jako narzędzie do komunikacji z różnymi grupami misyjnymi, ale również jako płaszczyznę do tego, abyście wiedzieli więcej co mnie/nam w duszy gra.

600 postów skłania mnie również do refeksji - czego na tym blogu jest za mało (w ramach tematyki bloga oczywiście)? O czym jeszcze chcielibyście poczytać?

Etykiety:

5 Comments:

At 8:25 PM, Blogger Joanna Nowosielska said...

Cieszę się, że ten blog nadal trwa i jest ciągle dawką czegoś świeżego i pozytywnego :) Jestem jego fanką prawie od początku powstania, wow, nawet nie byłam świadoma, ile to już czasu minęło! :)

Samą mnie wyrzuciło niedawno w Meksyku i było to nie lada doświadczenie, tak a propos misji i niesieniu Jezusa ludziom za granicami naszego kraju. Może nie wśród Polaków, ale młodych i maluteńkich serc, które są bardzo spragnione miłości :)

Jak dla mnie forma blogu jest ok - linki, ciekawe notki (w równowadze jest info organizacyjne, aktualności z kręgu nowych zborów i wydarzeń, własne rozważania, recenzje).

Just keep doing! :)

 
At 9:11 PM, Blogger Harry said...

Precious! We własnej osobie :). Pięknie!

Dzięki za notkę - mam nadzieję, że widziałaś, że "zaocznie" relacjonowaliśmy (w formie pozytywnie nieuprawnionego przedruku ;)) Twój wyjazd do Meksyku?

Niedawno zasubskrybowałem sobie Twojego bloga również. Dobrze być w kontakcie. Cieszę się, że jesteś zadowolona ze studiów :).

A propos kontaktu - kiedy się z nami wybierzesz na misję na Wyspy?

 
At 5:10 PM, Blogger Joanna Nowosielska said...

Co do relacji z Meksyku, to natknęłam się na nią na Twoim blogu dość przypadkowo. Po długiej nieobecności znów tu zajrzałam i przeglądałam stare wpisy, a tu nagle przed moim oczami moje zdjęcie z młodą Meksykanką :)

Cieszę się, że dobre wieści tak szybko się rozchodzą!

Obecnie jestem dość "busy" :) Ale planuję tak w okolicach drugi, trzeci tydzień sierpnia wybrać się na Wyspy turystyczno - rekreacyjnie do Londynu i okolic na kilka dni (Cambridge, Oxford, etc), a potem pociągiem do Edynburga na kilka dni i stamtąd z powrotem do Łodzi (do tej pory byłam jedynie przelotem ;p) Wcześniej muszę zaliczyć egzaminy, odbyć obowiązkowe 4 tygodnie praktyk. To jeszcze nic pewnego, ale jakoś gorąco w moim sercu gdzieś ten pomysł pali. Kiedy planujecie jeszcze dalsze misje? Może coś koło tego okresu właśnie? Więcej co do czasu w tamtym okresie będę wiedziała dopiero za kilka m-cy.

BTW, rodzice wspominali mi o spotkaniu z Tobą w Gdańsku w wakacje :)

Jaki jest Twój mail? Możesz napisać na mój, jest dostępny na profilu.

 
At 9:48 AM, Blogger Harry said...

Asiu,

Odezwę się na maila po weekendzie. Do tego czasu jestem "pozytywnie zarobiony" :).

Cieszę się, że będziemy mogli porozmawiać.

PS. Twoi rodzice są dla mnie wielkim przykładem, miło było ich spotkać (znałem ich wcześniej troszkę, ale nie wiem, czy oni znali mnie)

 
At 9:08 PM, Blogger Joanna Nowosielska said...

Znali Cię z moich opowiadań :)

 

Prześlij komentarz

<< Home