piątek, grudnia 26, 2008

Recenzja: Świeża Wiara

Dzisiaj rano skończyłem wreszcie lekturę książki Jima Cymbali "Świeża wiara". Piszę wreszcie bo kontakt z tą ksiązką przypadł na bardzo gorący dla mnie zawodowo okres przedświąteczny, więc i lektura zajęła mi więcej czasu niż normalnie powinna (200 stronnicowej ksiązki nie czytał zwykle przez ponad trzy tygodnie ;)).

Ogólnie mówiąc książka pastora kościoła Brooklyn Tabernacle traktuje o tym, jak utrzymac w codziennym życiu żywą i świeżą osobistą relację z Bogiem. Cymbala żywym i nieprzeduchowionym językiem zwraca uwagę na tematy, które i mnie ostatnio intrygują: w jaki sposób wiara rośnie, od czego jest uzależniona, jak nasze decyzje wpływają na jej skutecznośc, a wreszcie - dlaczego Boże obietnice, a niekoniecznie tylko Boże przykazania, powinny byc główną siłą napędzającą życie chrześcijanina.

Pozwalam sobie wynotowac cytaty, które zwróciły moją uwagę (oznaczę je kursywą) - i sprawiły, że moje synapsy mózgowe zaczęły działac. Niektóre z nich krótko skomentuję, chociaż już widzę, że układają się one w jakieś zgrabne audio - kto wie, czy nie takie którym mógłbym się podzielic w pierwszym kwartale 2009?

"Szatan wie, że prawdziwa wiara jest liną ratunkową , która wiedzie ku Bożej ąsce i mocy. Jeśli uda mu się zerwac więź wiary, wtedy osiągnie wielkie zwycięstwo. Diabeł wie, że bez żywej wiary [...] wkrótce będziemy mechanicznie powielac zewnętrzne formy religii, nie doświadczając wcale Bożej mocy".

Nie przestaje mnie zachwycac świadomośc tego, że Jezusowi wcale nie zależy na zewnętrznych przejawach naszej religijności (w przeciwnym wypadku nie występowałby tak mocno przeciwko faryzeuszom, prawda?), ale na naszym sercu. Kiedy ludzkie serce jest na właściwym miejscu przed Bogiem - życie człowieka znajdzie właściwy wyraz w zewnętrznych formach (styl życia, uwielbienie dla Boga, posłuszeństwo, etc).

"Większośc z nas, gdy przychodzi do refleksji nad własnym duchowym postępowaniem, myśli na ogól o rzeczach powierzchownych. Ograniczamy się do porównania naszego postępowania z wzrocami zachowań: czy dopuszczaliśmy się plotkowania, czy okazywaliśmy wiernośc małżeńską, czy czytaliśmy Biblię [...]?" (str. 35)

Zadziwiające, jak często łapię się na "nieświadomym" spłycaniu woli Bożej w swoim życiu:

"Wielu ludzi podejmuje decyzje, nie myśląc nawet przez chwilę o szukaniu Boga. Sądzą, że dopóki nie kłamią, nie mordują, nie kradną, czy nie popełniają cudzołóstwa, spełniają wolę Bożą." (str. 65)

Nikt nie jest wolny od odpowiedzialności przed Bogiem co do tego, jak zrozumieliśmy i jak posłuszni byliśmy Jego wezwaniu, aby iśc przez życie kierowani pragnieniem oglądania wypełnienia Bożych obietnic:

"Historia Dawida jest ostrzeżeniem przed czymś, co mogłem dostrzec w ciągu wielu lat: gdy nie idziemy tam dokąd posyła nas Bóg lub też nie robimy tego, do czego nas wezwał, grozi nam wielkie niebezpieczeństwo. Prawda ta dotyczy każdego człowieka - nie tylko pastorów i misjonarzy". (str. 155)

Jim Cymbala bardzo jasno mówi również na temat tego, co od kilku miesięcy dogłębnie zdominowało moje myślenie: o koszcie pójścia za Jezusem. O tym, że - i jest to dobra wiadomośc - tym kosztem, tą ceną jest całe nasze życie! Zamieniamy z Bożej inicjatywy życie pełne grzechu i samowoli na NOWE ŻYCIE, które jest Bożym darem i ono całe, w 100%, ma służyc Bogu.

Aby tak się stało - musimy poddac się Jego oczyszczaniu. Wiem, że bardzo tego potrzebuję na codzień:

"Musimy pogodzic się z faktem, że o ile chcemy byc ludźmi według Bożego upodobania, Bóg będzie musiał usunąc z naszego życia konkretne rzeczy, które nie mają prawa w nim istniec" (str. 172).

"Czy wiesz jak dawnymi czasy złotnik rozpoznawał odpowiedni moment zakończenia wytapiania [cennego kruszcu] i obniżenia temperatury? Zaglądał w tygiel, próbując dostrzec własne odbicie w lśniącym srebrze. Dopóki obraz był zamazany i przesłaniały go cętki żużlu, wiedział, że musi kontynuowac pracę. Gdy jego odbicie stawało się wyraźne, był pewien, że srebro zostalo oczyszczone".

To znakomita metafora tego, co Jezus chce zobaczyc w moim i Twoim życiu. Swój obraz!

Myślę o duchowych dyscyplinach, które będę chciał z sobie rozwinąc, z Bożej inspiracji, w 2009 r. Post, lektura, kontrola języka, wysiłek fizyczny. Chciałbym, żeby w nowym roku te duchowe cwiczenia zajęły miejsce tego, o czym wiem, że Bóg chce z mojego życia usunąc. Książka Jima Cymbali pozwoliła mi zobaczyc ten proces w świeżym świetle.

Książkę można zamówic tutaj.

Etykiety: ,