sobota, marca 05, 2011

Zdobywcy (7): Najwłaściwsza wymiana na świecie

W serii rozważań - zatytułowanej "Zdobywcy" - stawiam sobie za cel przyjrzenie się fragmentom Księgi Objawienia w moim autorskim przekładzie na polski z tłumaczenia The Message. Chcę to zrobić pod kątem aspektów zwycięskiego życia, do którego powołuje nas Bóg.

Zaczynam od siedmiu wezwań, skierowanych przez Ducha Bożego do siedmiu kościołów w rozdz. 2-3 Objawienia.

Do każdego z wezwań, dołączone jest zadanie dla Zdobywców oraz nagroda, którą przygotował dla nich Bóg. Pochylmy się wspólnie i zobaczmy, co musi się wydarzyć, aby Jezus Chrystus uznał nas za Zdobywców:

Zadanie:

"Kup ode mnie złota oczyszczonego w ogniu, a będziesz bogaty.
Kup ode mnie ubrania, które zostały zaprojektowane w niebie
- dość już chodzenia półnagi. A także zakup ode mnie lekarstwa
na oczy, które pozwala rzeczywiście przejrzeć. [...]
Powstań na nogi i biegnij za Bogiem!"

Obj. 3: 18-19

Nagroda:

"Zdobywcy zasiądą ze mną za stołem, zajmą
- podobnie jak ja - miejsce honoru u boku Ojca"

Obj. 3:21

Dzisiejszy fragment dotyczy najwłaściwszej wymiany na świecie. I jednocześnie tej, której najbardziej się obawiamy. Wymiany tego, co pochodzi z nas na to, co pochodzi od Boga.

Bożego Zdobywcę będzie można poznać po tym, jak stopniowo i konsekwentnie wymiany tej będzie dokonywał(a).

Kłuje mnie w oczy biblijne Boże sformułowanie "ode mnie". Bo przecież tak bardzo najpierw Bogu chcę dać właśnie to, co pochodzi ode mnie, od człowieka. Tak trudno mi przyjąć, że święty Bóg nie może i nie potrzebuje przyjmować ode mnie niczego co ma ludzką naturę. Boli mnie, że nie mam wystarczająco dużo (złoto), aby dawać więcej, że moja samoocena (ubranie) na nic się Jezusowi nie przyda. Trudno mi się pogodzić również z faktem, że nawet moja ocena sytuacji (wzrok) nie jest wystarczająco trafna, aby przydać się dla celów Bożego Królestwa.

I to się nie zmieni, dopóki - codziennie! - nie będzie następowała transakcja polegająca na wymianie tego, co moje - na to, co z nieba. W zakresie myśli, słów, ambicji, postaw, czynów, planów, ale również charakteru, owocu Ducha, tego jaką osobą się staję.

Oto droga do zmiany. Codzienna droga do miejsca honoru.

Bo właśnie miejsce honoru jest ostateczną nagrodą dla Zdobywców. Miejsce - a jakżeby inaczej - które zostało nam ofiarowane, a nie jest efektem naszych własnych wysiłków.

Obawiam się, że w Królestwie Bożym są tylko takie miejsca honoru... Możesz zająć swoje, u boku Jezusa i Ojca, tylko w jeden sposób: wymieniając to, co sam reprezentujesz i wartość jaką wydaje Ci się, że posiadasz na to, co przynosi obecność Jezusa Chrystusa w życiu człowieka.

Bez Jezusa nie staniesz się Zdobywcą. Ba - w świetle tego fragmentu - nie stajesz się niczym szczególnym. Nie warto tak żyć.

Etykiety: