wtorek, września 25, 2007

Reportaż z rekonesansu do Doncaster - część 1: Ludzie

Jak się okazuje rekonesansy misyjne poprawiają zdrowie, humor i podnoszą poziom adrenaliny. Ta ostatnia związana była najbardziej z ponad siedmiogodzinnym opóźnieniem, które miał samolot Wizzaira już na lotnisku w Gdańsku w ubiegły piątek. Planowana godzina wylotu to 10:05 - rzeczywista: 17:00. Szczęście, że nie musiałem całego tego czasu spędzić na lotnisku...

Ale do rzeczy, co się odwlecze, to nie uciecze, oto zatem odcinek nr.1 - czyli kluczowi ludzie, których, Ci z nasz, którzy na wyjazd misyjny się wybierają, zobaczą już za niespełna trzy tygodnie :).

Powyżej: Bogusia Polak, pierwotnie z Wodzisławia Śląskiego, a obecnie z/w Doncaster i Josh Neddham, który nas dzielnie woził swoją Corsą przez całą sobotę, żeby można było zobaczyć wszystkie miejsca, o które nam chodziło.

Powyżej: ta misyjna robota najwyraźniej się Bogusi uśmiecha :).

Powyżej: Gosia, którą spotkaliśmy na stoisku z polskimi produktami na rynku.

Powyżej: Kamil (syn właścicielki sklepu, p. Haliny) oraz jego kolega Radek - na tle sklepu "u Haliny", gdzie najprawdopodobniej będziemy zamawiać jedzenie na ucztę polską. Poniżej: sklep "U Haliny" na zewnatrz i wewnątrz.



Powyżej (od lewej): Della Needham (mama Josha, w których domu nocowałem), Dave Sharpe - lider młodzieży, jego żona Sarah (jak widać w ósmym miesiącu ciąży) oraz Jane Rolls, odpowiedzialna za służbę wśród dzieci.

Powyżej: Rodzina Bothamów (Graham i Angela z trzema synami) oraz mieszkająca u nich Bogusia. Angela, seabass na kolację był świetny!

Etykiety: ,