niedziela, stycznia 31, 2010

Książki: Skuteczna ewangelizacja

Z racji całkiem innych zajęć, które mam w planach skutecznie doprowadzić do końca w czerwcu tego roku, wpadła mi ręce malutka i dość niepozorna książeczka Oswalda Sandersa "Skuteczna ewangelizacja".

Została ona wydana w 1987 r., więc zarówno rzeczywistością, jak i nieco językiem, niespecjalnie momentami przystaje do teraźniejszości. Niemniej jednak zawiera wiele ciekawych przypomnień dotyczących ewangelizacji indywidualnej, które pozwolę sobie tutaj przytoczyć, ku wspólnemu zbudowaniu. Kilka z poniższych stwierdzeń wydało mi się wręcz rewolucyjnych:

"W naszych zborach doświadczamy bezprecedensowo coraz wyższego poziomu nauczania zza mównicy i inteligencji w ławce, ale jest niepokojące, że kultura serca wlecze się z tyłu za kulturą umysłu"

"[Staram się], by nikt, kto znajdzie się w zasięgu mojej odpowiedzialności lub mojego wpływu, nie został pozbawiony możliwości zetknięcia się z pytaniem, czy chce zaufać Chrystusowi i naśladować Go"

"Możemy czynić [w ramach ewangelizacji osobistej] różne błędy, ale nie ma większego błędu ponad rezygnację z podejmowania szczerego wysiłku"

"Nie powinniśmy zmiatać naszych niewysłuchanych modlitw pod dywan, lecz szukać powodu ich niewysłuchania"

"Są dwa rodzaje wiary - jedna, czysto umysłowa, a druga mieści w sobie całą moralną naturę. Czysto intelektualne przekonanie, że Chrystus żył i umarł za ludzi nie spowoduje żadnej zbawczej zmiany w sercu czy życiu. Czym zatem jest wiara w zbawienie duszy? To jest takie złożenie ufności w Chrystusie, twym Zbawicielu i Odkupicielu, że człowiek oddaje się całkowicie w Jego zbawcze ręce"

"Łańcuch kotwiczny nie musi być urwany w każdym ogniwie, aby statek zaczął dryfować. [Wystarczy, że pęknie jedno takie ogniwo]"

"Nikt nie jest zbyt słaby, aby zaufać Chrystusowi"

Etykiety:

1 Comments:

At 8:57 PM, Anonymous Anonimowy said...

Rewelacyjna książka!!!
Na początku swojej drogi z Jezusem (a było to jakieś naście lat temu), nauczyłam się z niej jak ewangelizować. Polecam tą lekturę wszystkim którzy nie wiedzą jak odpowiadać na pytania zadawane przez ludzi w czasie ewangelizacji.
Trochę wiedzy z książki, a przede wszystkich poddanie się i zaufanie Duchowi Świętemu i ruszamy do naszych znajomych, rodzin, sąsiadów... z Dobrą Nowiną.
Kochani, nie czekajmy na wielkie objawienia, nie czekajmy na "dobry czas do rozmowy", nie patrzmy na to, czy mamy już doświadczenie w ewangelizacji. Bóg patrzy na nasze serce. Jeżeli ze szczerym sercem będziemy dzielić się dobrą Nowiną, Bóg przyzna się do tego. Mamy w Biblii obietnice na ten temat. Zachęcam wszystkich do przestudiowania Nowego Testamentu pod kontem ewangelizacji.
Na zakończenie powiem Wam, ze ludzie tak samo jak my potrzebują Jezusa, nie zamykajmy się na osoby które są koło nas. Bóg może poruszyć każde serce. Dajmy Mu szansę. Do nas należy dzielenie się tym, co Jezus uczynił na krzyżu. Reszta w reku Pana.

powodzenia,
z Panem Bogiem,
Ada

 

Prześlij komentarz

<< Home