środa, maja 07, 2008

Różne punkty widzenia

A może byśmy napisali KILKA relacji z naszego pobytu w Donku?

Z tym pytaniem zwracam się do uczestników wyjazdu nr. 5. Czemu ja miałbym wszystko pisać na bloga, skoro pewnie dla czytelników ciekawsze byłoby kilka różnych punktów widzenia? :)

Zaraz się odezwę do naszych milusińskich i zapytam ich o zdanie w tej sprawie - może chociaż kilka osób się zdecyduje?

Ja natomiast zajmę się pomocą w przygotowaniach prezentacji zdjęć (ukłony dla Daniela) i obróbką filmów (pozdrowienia dla Ady).

Różne punkty widzenia - to jest to!

Etykiety:

3 Comments:

At 9:04 AM, Blogger q98yrmcaskfnkla said...

Hah a więc tak!
Działo się! Najlepiej spędzony weekend majowy za mną :D. Kraina Robin Hooda okazała się bardzo szczodra w słońce co pozwoliło spotkać naszych rodaków na ulicach Netherhall strit ;) Od samego początq wyjazd wzbudzał we mnie wiele radochy, a że był to pierwszy ZAGRANICZNY wyjazd misyjny, ciśnienie było jeszcze wyższe! Miło przywitani i ugoszczeni przez lokalną społeczność zaczeliśmy prace nad POLSKIMI DNIAMI. Każdy dzień był wyjątkowy, dawał możliwość poznania nowych osób oraz rozmów o tym co najważniejsze :D ŻYCIU! Siłą napędową naszego działania była zgrana ekipa nastawiona na realizowanie Bożego planu względem naszej mniejszości narodowej! Każdy wnosił sobą coś szczególnego.. a brał jeszcze więcej! Cel wyjazdu przerósł oczekiwania organizatorów, a to potwierdza tylko to, że Bóg przyznawał się do tego co robiliśmy! Halleluja.. Doncaster długo zostanie w moim sercu, mam nadzieję, że tam wrócimy i razem wspomożemy dzielną Bpgusię! :D Do następnego razu przyjaciele!!!! ONE WAY RULEZZ ! :D

Daniel.

 
At 3:34 PM, Blogger oko said...

Jezus żyję !!! 
Doncaster – miejsce mojej pierwszej w życiu misji. Pierwszy lot samolotem, pierwsze rozmowy z ludźmi – tak to jest to ! Czas spędzony w Donku był dla mnie niesamowity. Czułem obecność Boga w każdej sytuacji, w każdym momencie, w każdej sekundzie. Nasz Pan niewiarogodnie nam Błogosławił we wszystkim co robimy, a Duch Święty prowadził nas . Nigdy w życiu nie czerpałem tyle radości z np. pracy w ogródku  Wiedziałem dla kogo to robię i po co tam jestem. Każdego dnia Bóg pozwalał Nam wszystkim poznawać nowych ludzi, którym mogliśmy mówić o tym, co Jezus dla nich zrobił. To było wspaniałe ! Ponadto zostaliśmy wspaniale ugoszczeni przez cały zbór ICCD, a ja sam odebrałem od tego zboru szczególne Błogosławieństwo podczas niedzielnego nabożeństwa. THANKS FOR EVERYTHING ICCD !  Pogoda dopisała podczas całego wyjazdu, a każdy dzień tam spędzony był inny – każdy wspaniały, każdy Błogosławiony. Piątek wieczór był dla nas – facetów momentem, kiedy mogliśmy rozmawiać z Polakami na Netherhall Street. Jeśli chodzi o mnie, to był to czas nauki – duchowej nauki, nauki tego jak należy z miłością i z pasją mówić o Jezusie. Dzięki Harry, dzięki Daniel za taką lekcję – chłopaki, naprawdę wiecie o co w tym chodzi 
Dziękuje wspaniałej ekipie, z którą miałem zaszczyt być tam w Donku, jesteście niesamowitymi ludźmi, dla których priorytetem jest służenie Jesusowi 
Wielkie wyrazy szacunku należą się Bogusi. Jest to niesamowita osoba, która dzięki Bogu radzi sobie w Donku i wykonuję fantastyczną ‘robotę’ na rzecz Pana. Mam nadzieje, że będzie się nam dane jeszcze zobaczyć 

Halleluja !

YOU ARE THE WAY, THE TRUTH AND THE LIFE !! 

 
At 10:52 AM, Anonymous Anonimowy said...

NIESAMOWITY CZAS!!!!

To były niesamowite dni, które głęboko zapadły mi w serce. Powiem szczerze, że po mimo wspaniałej grupy obawiałam się tego wyjazdu. Była to moja pierwsza misja za granicą, pierwszy przelot samolotem i pierwsze spotkanie z Doncaster! Bóg jednak tak wspaniale nas poprowadził, że każdy dzień był tak błogosławiony i tak wyjątkowy, że samej mi było trudno w to uwierzyć!
Przez ten czas miałam okazję odebrać od Boga parę lekcji. Uczył mnie każdego dnia czegoś innego i wyjątkowego!
Kiedy już tam przyjechaliśmy i zaczęliśmy realizować nasze plany Bóg pokazywał nam co dokładnie mamy robić i łamał w nas bariery, z którymi się zmagaliśmy.
Przez ten cały wyjazd można było wiele wniosków wyciągnąć - jednym z nich było na pewno to że nasi rodacy bardzo potrzebują Boga. Często borykają się z na prawdę dużymi problemami- również związanymi z pobytem za granicą- i szukają ukojenia, jakie może im dać tylko Jezus.
Chciałam podziękować Bogusi i całemu kościołowi ICCD za to jak wspaniale nas ugościli i jak nas wspierali na każdym kroku! Bogusiu - jesteś niesamowitą osobą!Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i wspieram w modlitwie, gdyż widzę jak wspaniałe dzieło czynisz dla naszego kochanego Stwórcy!

ONE WAY - JESUS!!!!!!!!!!!!!!!



Dorota

 

Prześlij komentarz

<< Home