poniedziałek, stycznia 21, 2008

Szczęśliwie w domu

Wróciliśmy szczęśliwie - piękny to był czas, ze wszech miar.

Na pewno w ciągu kilku dni napiszę więcej, ale teraz tylko jedna - prorocza - myśl. W teatrzyku dla dzieci, który wystawiliśmy ku uciesze ponad dwudzieściorga dzieci miałem do wypowiedzenia tylko jedną kwestię (grałem rolę głosu Boga):

"Bądź odrobinę cierpliwy, a pokażę Ci rzeczy,
o których nawet nie marzyłeś".


W czasie którejś z prób zauważyliśmy, że to idealne motto tego wyjazdu: było nam dane doświadczać przez sześć dni rzeczywistości opisanej w Dziejach Apostolskich. Niesamowite!

PS. Właśnie po południu dowiedziałem się, że James (zięć Delli) wychodzi ze szpitala już dzisiaj (kto się modlił, ten wie, o co chodzi). Chwała Bogu!!